Reklama
Reklama

Kora z mężem wyprzedają majątek! "Nie jesteśmy bogaczami. Nie mamy siły pracować"

Kora i Kamil Sipowicz (63 l.), by zdobyć pieniądze na leki, zmuszeni byli pozbyć się części majątku.

- To wisiało nad nami jak miecz Damoklesa - wyznaje "Na Żywo" Kamil Sipowicz, mąż artystki. A chodzi o koszty, które musieli ponosić z Korą, by finansować jej leczenie. - To było ogromne napięcie żyć z taką świadomością, że do końca życia trzeba mieć co miesiąc 24 tysiące złotych na lek o nazwie Olaparib - dodaje Kamil.

I oddycha z ulgą, bo niedawno okazało się, że NFZ od września będzie już refundował terapię wszystkim chorym z zaawansowanym rakiem jajnika. A to oznacza, że także Kora nie będzie już musiała płacić za leczenie. By zdobyć środki, wokalistka wyprzedała część majątku. Była także gotowa wynająć dom na warszawskim Żoliborzu, w którym mieszkała od 30 lat.

Reklama

To była trudna decyzja, bo oboje z Kamilem mają do niego wielki sentyment. Willa otoczona jest ogrodem w stylu zen, a w samym jej środku zawsze było mnóstwo rzeźb, obrazów, mandali i bibelotów z różnych stron świata. Salon zaś pomalowano w kolorze ognistej czerwieni. Ale od dłuższego czasu państwo Sipowiczowie przebywają na Roztoczu.

Odkąd dwa lata temu Kora wyznała publicznie, że choruje na nowotwór jajnika, jej życie mocno się zmieniło. - Przeszłam trzy poważne operacje oraz dwa kursy chemii - mówiła niedawno. Zwolniła tempo i zaszyła się w swojej posiadłości wiejskiej. Dom położony na wzgórzu w Bliżowie stał się jej prywatnym sanatorium. W otoczeniu pól, lasów i sfory zwierząt, w tym egzotycznych alpak, łatwiej jej wrócić do zdrowia.

- Magia tego miejsca jest niezwykła. Po raz pierwszy w życiu dobrze zareagowałam na zimę. Zawsze marzyłam o tym, że kiedyś obudzę się i zima przestanie istnieć. Tu jest mikroklimat, jakby ciągle było święto natury. Cały czas jest krystalicznie czysto. Dlatego na Roztoczu wyostrzył mi się apetyt - opowiada Kora.

A jej mąż w rozmowie z "Na Żywo" przyznaje, że teraz, gdy Ministerstwo Zdrowia zdecydowało o refundacji kosztownej terapii, mają z żoną poważny dylemat - czy mimo wszystko wynająć swój dom w Warszawie.

- Musimy się dobrze zastanowić, ale chyba jednak się na to zdecydujemy. Nie jesteśmy jakimiś bogaczami, pieniądze się przydadzą, zwłaszcza że jesteśmy już w tym wieku, że nie mamy siły pracować tak intensywnie jak kiedyś - mówi Kamil. Niedawno przewieźli na Roztocze najważniejsze książki. Pozostałe chcą zabrać wkrótce. Wygląda na to, że zostaną tam na dłużej.

***

Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy