Reklama
Reklama

Kora: Jak żyje poza blaskiem fleszy?

Kora Jackowska (65 l.) jest gwiazdą numer jeden na polskiej scenie muzycznej. Jeden z tygodników zdradził, jak wygląda jej życie poza blaskiem fleszy.

Na scenie - ogień. Artystycznie bezkompromisowa. Przed kamerą zawsze mówi to, co myśli, nie zważając na konsekwencje czy opinie. Kora - piosenkarka rockowa, liderka Maanamu, od kilku lat także surowa jurorka muzycznego talent show "Must Be The Music. Tylko muzyka". Barwny motyl naszego rodzimego show-biznesu. Od wielu lat żyje w blasku fleszy, nie raz będąc bohaterką skandali, a kiedy indziej dramatycznych wydarzeń.

Ale Kora ma miejsce, gdzie wiedzie zupełnie inne życie. Spokojne, ciche. Miejsce, gdzie latem przesiaduje z bliskimi na tarasie i chodzi boso po trawie. Zimą czyta książki przed kominkiem. Pisze teksty piosenek, maluje. Cieszy się życiem. To dom na roztoczańskim odludziu.

Reklama

Zbudowali piękny, drewniany dom

Piosenkarka lata temu ze swoim wieloletnim partnerem życiowym, a od grudnia 2013 roku mężem, Kamilem Sipowiczem, kupili tam prawie 10-hektarową ziemie. Postawili piękny ponad 400-metrowy dom z drewna i kamienia. Przez wiele lat spędzali na wsi wszystkie zimy. W ostatnich latach, gdy piosenkarka walczyła z chorobą nowotworową, bywali tam częściej niż w swoim mieszkaniu na warszawskich Bielanach. "Kraina roztoczańska nie jest znana przeciętnemu warszawiakowi, krakowiakowi, a tym bardziej Mazurowi. I całe szczęście" - opisuje to miejsce w swojej niedawno wydanej książce "Ramona, Mila, Bobo i pięćdziesiąt innych zwierząt", Kamil Sipowicz.

"W Polskiej części Roztocza nie ma zbyt zbyt wielu ludzi. Słabe zagęszczenie. Przypadkowi turyści błądzą zrozpaczeni po lasach. (...) A lasy tu są przepaściste. Ciągną się na Roztoczu kilometrami. Lasy Komisarskie, w których cieniu mieszkamy, łączą się z Roztoczańskim Parkiem Narodowym, park z Lasami Janowskimi, a te z Puszczą Solską" - czytamy dalej w książce, którą zilustrowała Kora.

Ramona króluje od kilkunastu lat

W swoim raju na ziemi Kora i jej małżonek nie mieszkają jednak sami. Białą, przeszło15-letnią już suczkę rasy bolońskiej o imieniu Ramona (dla domowników częściej Misia) znają już chyba wszyscy, szczególnie odkąd stała się nieświadomą bohaterką afery z marihuaną.

Czytaj dalej na następnej stronie

Piosenkarka niemal się z nią nie rozstaje. Pocieszna pupilka towarzyszy jej nawet na wizji w trakcie nagrań na żywo "Must Be The Music. Tylko muzyka". "Nawet mając zabłocone wszystkie cztery łapy, może wskoczyć do łóżka, na świeżo wypraną pościel. Oczywiście to się nie zdarza, bo Ola (Kora) już zdąży jej umyć łapki ciepłą wodą" - pisze Kamil Sipowicz o Ramonie, nie ukrywając, że to ona jest królową ich domostwa.

To pierwszy pies Kory i jej męża. Ale nie jedyny czworonożny pupil. Miłość i opiekę pod dachem domu na Roztoczu znalazły jeszcze dwa psy oraz trzy koty. Suczka Mila, która imię dostała po mamie piosenkarki Emilii, to "spadek" po nieżyjącym już sąsiedzie. Notabene, tym, który, choć miał im pomóc w nadzorowaniu budowy domu, okradł piosenkarkę i jej męża z materiałów budowlanych i pieniędzy przez co spotkali się w sądzie. Drugi pies, Pikuś, to zwierzę wiejskie. Raz jest tu, raz tam. Czasem pomieszka 2 dni, czasem na 2 dni znika.

W domu mieszkają jeszcze koty: Bobo, Rudzik i Kuki. Codziennie Kora z mężem zabiera swoje stado na spacer po roztoczańskich łąkach i lasach. Oprócz Rudzika, bo ten za przechadzkami nie przepada. Wtedy jest najszczęśliwsza.

(Dzień dobry TVN/x-news)

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Kora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy