Reklama
Reklama

Kolejna wojna! Eva Minge odpowiada na zarzuty Rafalali. Sugeruje jej... samospalenie!

Rafalala (32 l.) oskarżyła Evę Minge o brak tolerancji. Sama zainteresowana nie pozostawiła tego bez odpowiedzi.

Rafalala (32 l.) oskarżyła Evę Minge o brak tolerancji. Sama zainteresowana nie pozostawiła tego bez odpowiedzi.

32-letnia transseksualistka na Facebooku poskarżyła się, że kilka lat temu Minge zrobiła jej świństwo, zapraszając na swój warszawski pokaz, a następnie wycofując zaproszenie z uwagi na "wizerunek i ogólnie pojęty PR".

"Jest coś gorszego od nietolerancji? Osoby, które uważają się za tolerancyjne, a takie nie są" - napisała Rafalala na portalu społecznościowym, dodając, że z myślą o pokazie kupiła nawet szpilki za 2 tys. zł.

Ewa Minge postanowiła zareagować. Projektantka podkreśliła, że zawsze bardzo ciepło myślała o mniejszościach seksualnych. Zresztą od lat przyjaźni się z transseksualistą, najbardziej znanym francuskim stylistą Vincentem Mc Doomem, którego uważa za człowieka z klasą, kulturą i dobrymi manierami.

Reklama

Oskarżenia Rafalali są dla niej więc idiotyczne, gdyż szkodzą nie tylko samej autorce, ale i całemu środowisku.

"Znana jestem z tego, że konsekwentnie wspieram środowiska mniejszości seksualnych i walczę o tolerancję szeroko pojętą nie tylko w tym temacie. Nie skomentowałabym tego tekstu, bo nie mam zwyczaju pochylać się nad Lalami, których nie znam. Jednak uderza to w wiele lat mojej pracy, często pod prąd i pokazywanie, że ludzie są różni" - komentuje Minge na łamach portalu Flesik. 

Dodaje, że szanuje Annę Grodzką za odwagę i "zupełnie nie przeszkadza jej facet w sukience". Jednak to co wyprawia obecnie Rafalala, uważa za cyrk!

"Nic tak nie szkodzi transseksualistom i homoseksualistom jak oni sami. Piszę tu o tych od afer, obrażania ludzi, budowania swojego wizerunku na skandalu medialnym itp... To zdecydowanie bardziej odstrasza społeczeństwo jak przybliża" - podkreśla, tłumacząc, że jej pokazy w Warszawie, jak i na świecie, robią firmy zewnętrzne. Zaproszeniami nie zajmuje się więc osobiście. Co do samej Rafalali...

"No cóż, z przeglądu portali plotkarsko-skanalizujących wyszło mi, że Rafalala jest obecnie na fali własnej i krzyku 'patrzcie na mnie, jak mnie biją, a jestem taka rewelacyjna'. Dodatkowo wplecie raz po raz jakieś znane nazwisko, żeby głośniej było i bardziej treściwie...

No cóż, o rewelacji człowieka bez względu na płeć i poglądy świadczą jego dokonania, jakieś dzieło, postawa społeczna, twórczość... itp. Nie wystarczy przykopać bucikiem w zeberkę za dwa koła, żeby stać się ikoną lub Joanną Dark. Samospalenie... proponuję, żeby nie szkodzić własnemu środowisku".

Przypomnijmy, że Rafalala od kilku dni jest na tapecie plotkarskich mediów. Najpierw wdała się w bójkę z mężczyzną, który nie chciał jej wynająć mieszkania, później w programie "Tak czy nie" oblała wodą Artura Zawiszę za nazwanie jej "tym czymś". 

Gdy ktoś wrzucił kostkę brukową do jej mieszkania, zabijając kota, rozpętała aferę na Facebooku. Komentarza Minge również nie akceptuje...

"Ewa Minge odpowiedziała na moje zarzuty. Oczywiście kreuje się na osobę mega tolerancyjną... ale zaraz, zaraz czy tak pisze osoba tolerancyjna? 'Zupełnie nie przeszkadza mi facet w sukience i np. Panią Grodzką szanuję za odwagę'.

Do tego tłumaczenie się, że pokazy organizuje zewnętrzna firma. Co sugeruje, że nie wiem kto jest zapraszany lub wypraszany. Minge jest szefem na tym statku i doskonale wie co się u niej dzieje, bo wszystko ma w zapięte na ostatni guzik. Chce pokazać, że jest tolerancyjna to niech zaprosi mnie na pokaz w pierwszym rzędzie, a nie szuka wymówek i kluczy w tłumaczeniach".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Minge | Rafalala
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy