Reklama
Reklama

Kobe Bryant nie żyje. Wstrząsające szczegóły lotu i ostatnie słowa mistrza

Kobe Bryant zginął w niedzielę wieczorem polskiego czasu razem z 13-letnią córką Gianną i siedmioma innymi osobami. Znane są cztery spośród nich. Wiemy też, jakie były ostatnie słowa mistrza. Dochodzą wstrząsające szczegóły tragicznego lotu.

Helikopter Sikorsky S-76, którym uwielbiał podróżować koszykarz, wystartował z Wayne Airport Orange County o godzinie 9:06 (w Polsce była 18:06). Pierwsze wezwanie pomocy na numer 911 w związku z tragedią maszyny zarejestrowano o godzinie 9:47 (18:46).

Nieznane są ostateczne powody katastrofy. Wiadomo, że warunki do latania, z powodu dość silnej mgły, nie były dobre.

Maszyna krążyła na niskiej wysokości nad zoo w Los Angeles sześć razy, czekając na ustąpienie mgły. Pilot skontaktował się z wieżą kontrolną lotniska Burbank o godzinie 9:30. Ostatecznie skierował się na północ, wzdłuż autostrady 118, po czym skręcił na zachód i leciał nad autostradą 101 wokół Woodland Hills w Kalifornii. Około 9:40 helikopter skręcił na południe. To była krytyczna decyzja, gdyż zwrócił się na górzysty obszar. Z 1200 stóp pilot wzniósł maszynę na 2000 stóp. Leciał z prędkością ok. 161 węzłów.

Reklama

- Sytuacja pogodowa nie spełniała minimalnych standardów do latania. Mgła była zbyt gęsta, aby dopuścić do bezpiecznych lotów - oświadczył Josh Rubenstein z policyjnego wsparcia powietrznego.

Przepisy Departamentu Wsparcia Powietrznego przewidują, że graniczne warunki umożliwiające latanie to widoczność na dwie mile i chmury na poziomie 800 stóp.

Oprócz Bryanta, jego 13-letniej córki Gianny są znane inne cztery z dziewięciu ofiar.

To trener baseballa z Orange Coast College - John Altobelli z żoną Keri i córką Alyssą. W ciągu 27 lat pracy Altobelli wygrał czterokrotnie baseballowe rozgrywki collegów z Kalifornii.

Jak podaje serwis TMZ, burmistrz miasta Costa Mesa w stanie Kalifornia Katrina Foley potwierdziła tożsamość jednej z ofiar. To trenerka koszykówki Christian Mauser, która jest żoną piosenkarza zespołu Tijuana Dogs Matta Mausera. Jej mąż potwierdził tę wiadomość.

"Moje dzieci i ja jesteśmy zdruzgotani. Straciliśmy piękną żonę i mamę w katastrofie helikoptera. Proszę o uszanowanie naszej prywatności. Dziękujemy za słowa otuchy, które wiele dla nas znaczą" - napisał na FB.

Znane też są ostanie słowa, jakie publicznie napisał Kobe przed śmiercią. Chodzi o jego wieczorny wpis na Twitterze, z gratulacjami dla LeBrona Jamesa, za jego awans na trzecie miejsce na liście strzelców wszech czasów. O godzinie 22:39 Bryant napisał:

"Kontynuuj rozwój tej gry. Król James. Wielki szacunek bracie. #33644".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kobe Bryant
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama