Reklama
Reklama

Klaudia Halejcio: Dzięki miłości jestem silniejsza!

Klaudia Halejcio (25 l.) z show-biznesem związana jest od dziecka. Gwiazda zapewnia jednak, że woda sodowa nigdy jej nie uderzyła. Do tego jest bardzo rodzinna, bo dorastała w domu pełnym ciepła i miłości. I taki sama chciałaby kiedyś stworzyć. Wiele wskazuje na to, że to marzenie uda się spełnić dzięki ukochanemu Tomkowi Barańskiemu (35 l.)...

Z natury jest pani chyba osobą bardzo otwartą i pogodną? 

- Optymistycznie podchodzę do życia i skupiam się na pozytywnych rzeczach. Wierzę w to, że jaką energię wysyłamy do ludzi, taką odbieramy. Mimo złych chwil, które przecież zdarzają się każdemu, zawsze staram się patrzeć na tę jasną, lepszą stronę.

Jest pani w dobrym momencie zawodowo i prywatnie. Od 2 lat w szczęśliwym związku z Tomaszem Barańskim.

- Dzięki niemu i miłości czuję się silniejsza. Tomek jest dla mnie ogromnym wsparciem i przyjacielem, przy nim czuję się bezpiecznie. Mam też siłę, by więcej ryzykować, zrobić większy krok do przodu. Cieszę się drobiazgami, bo we dwoje wszystko inaczej smakuje. On jest taką osobą, która zaraża cały świat energią, niekonwencjonalnymi pomysłami. Nawet spacer po parku z naszym psem jest wielką przygodą. Droga, którą razem przeszliśmy, myślę tu o chorobie Tomka, pokazała nam, że życie jest ulotne i trzeba cieszyć się tym, co mamy. 

Reklama

„Jestem zazdrośnikiem” – mówi o sobie Tomek. 

- To prawda, potrafi wybuchnąć. W naszym związku jestem stroną bardziej spokojną, zrównoważoną, która umie łagodzić wszelkie spięcia. Przydają się moje umiejętności kulinarne. Powiedzenie: przez żołądek do serca z Tomaszem sprawdza się w stu procentach.

Rodzice nie nalegają na ślub?

- Tato jest bardzo wierzącą osobą i dla niego jest to pewien problem. Ale z drugiej strony widzi, jak dzisiaj żyją młodzi ludzie, jak czasy się zmieniły, więc daje nam jeszcze trochę czasu. 

Jakie zasady i wartości wpoili pani rodzice?

- Mój dom był tradycyjny. Rodzice są religijni i zawsze mi powtarzali, że rodzina i dom są najważniejsze. Przez to, że wcześnie, bo już od 4. roku życia zaczęłam występować, uczyli mnie samodzielności, odpowiedzialności, obowiązkowości, zdyscyplinowania.Dużą pracę wykonała przede wszystkim mama, która pełniła funkcję mojego menedżera. A tata był bardziej od przytulania,rozpieszczania. Kiedy potrzebowałam coś z rodzicami załatwić, to najpierw szłam do niego.

Rodzice musieli mieć do pani duże zaufanie. Świat show-biznesu jest pełen pokus...

- Dobrze mnie wychowali, wpoili najważniejsze zasady. Znali mój charakter. Wiedzieli, że mam predyspozycje i że sobie poradzę w tym zawodzie, że jestem odpowiedzialna, posłuszna. Nigdy woda sodowa nie uderzyła mi do głowy. Stosowałam się do reguł, które wyznaczyli i nigdy nie zawiodłam ich zaufania.

Ma pani też starszą o 10 lat siostrę. Pewnie w dzieciństwie wasze relacje nie były łatwe?

- Byłam w Monikę zapatrzona, chciałam wszystko robić tak, jak ona. Monika jako nastolatka czasami miała dość takiego bąbla, który nie chce się odkleić. Opędzała się ode mnie. Natomiast teraz łączą nas bardzo przyjacielskie relacje. Jest osobą, na którą zawsze mogę liczyć. Gdy mam jakiś problem, coś się u mnie dzieje ważnego, ona jest pierwszą osobą, do której się zwracam. Potrafi mnie wesprzeć, wyratować z każdej opresji. Choć na co dzień mieszka w Norwegii... Ale to nam w niczym nie przeszkadza. Co prawda w ostatnie święta Bożego Narodzenia nie udało nam się spotkać, ale w obu domach były włączone komputery, przez które się połączyliśmy. O tej samej godzinie zasiedliśmy do wieczerzy, odmówiliśmy modlitwę. Teraz do Polski na miesiąc wakacji przyleciały moje siostrzenice: 8-letnia Tosia i 5-letnia Pola. Będę miała okazję się nimi nacieszyć. Jestem mamą chrzestną tej starszej. Kocham je bardzo. Są wspaniałe, dobrze wychowane.Nie jest to ostatnio modne wychowanie bezstresowe. Dziewczynki mają swoje obowiązki, mają wyznaczone reguły, potrafią się zachować w każdej sytuacji. Nasza mama też nas tak wychowywała.

Ma Pani już wakacyjne plany? 

- Uległam namowom Tomka i lecimy na dwa tygodnie do Indonezji. Mam nadzieje, że te wakacje będą dla nas niezapomnianą przygodą.




Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Klaudia Halejcio
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy