Reklama
Reklama

Kinga Rusin: Uczestnicy programu "Motel Polska" hejtują dziennikarkę!

Nowy odcinek programu "Motel Polska", który emitowany jest na antenie TVP, przyniósł kolejne kontrowersyjne wypowiedzi uczestników. Tym razem oberwało się Kindze Rusin, która opublikowała niedawno krytyczny wobec polskiego rządu wpis.

Kinga Rusin mieszka obecnie na Malediwach, gdzie łączy pracę zawodową i wypoczynek w iście rajskim klimacie. Nie przeszkadza jej to w komentowaniu sytuacji w Polsce. 

"Gdy na chwilę próbujesz zapomnieć o tym, że złodzieje, kłamcy i podpalacze wprowadzają w twoim kraju 'nowy ład'..." - napisała dziennikarka pod zdjęciem, które przedstawia ją w czasie medytacji. 

Format programu "Motel Polska" zakłada, że uczestnicy dostają kilka tematów, które ochoczo komentują, siedząc przed telewizorami. 

Nie dziwi zupełnie, że wypowiedzi te są jednostronnie krytyczne wobec osób, które wyrażają swój sprzeciw wobec polityki partii rządzącej. 

Reklama

W najnowszym odcinku "dostało się" Rafałowi Trzaskowskiemu, stacji TVN, a następnie właśnie Kindze Rusin. 

W czasie wstępu lektor zapowiedział, że "rośnie liczba zakażeń w Polsce, tymczasem Kinga Rusin publikuje w sieci swoje wakacyjne zdjęcie". Uczestnicy programu nie pozostali za nim w tyle. 

- Ludzie nie mają pieniędzy, a pani sobie d*pę grzeje - padło na antenie. 

Hejterskich wypowiedzi było niestety zdecydowanie więcej. 

- Jestem w szoku, że można sobie tak wyjechać i tak mówić o swoim kraju. Dziwi mnie, że ona się utożsamia z polityką, bo jest celebrytką, nie jest osobą, która coś prezentuje sobą - powiedział jeden z uczestników. 

- Tak tylko krytykuje, ale niech zapoda lepsze rozwiązania, chętnie posłuchamy pani Kingo - drwili rozmówcy. 

Uczestnikom umknął uwadze fakt, że Kinga Rusin krytykuje polityków, a nie całe społeczeństwo. 

- Skąd się bierze ta pogarda do nas, zwykłych ludzi? - padło. 

Kinga Rusin odniosła się zresztą do krytyki jej wpisu, jeszcze zanim powstał program TVP. 

"Podobno nie mogę się też wypowiadać na tematy społeczne, bo uczestniczyłam w protestach ulicznych tylko kilkanaście razy w ciągu ostatnich kilku lat i nie zostałam nawet aresztowana, a 100.000 zł, które wpłaciłam na ochronę prawną protestujących kobiet to zdecydowanie za mało. Nie wspomnę już, że publicznie mówię o moich darowiznach dla Domów Samotnej Matki i antyprzemocowych Niebieskich Linii by zachęcić ludzi sukcesu do podobnego działania. No po prostu odklejona nowobogacka celebrycka zgnilizna. Fu!" - napisała ironicznie na swoim Instagramie. 

Zgadzacie się z dziennikarką? A może uważacie, że krytyka jej wpisu była uzasadniona? 

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy