Reklama
Reklama

Kinga Rusin pragnęła, by córka odwiedziła ją w RPA. To się jednak nie udało

Choć miała odwiedzić mamę pracującą w RPA, Pola Lis (19 l.) przyleciała na ferie do ojca, do Polski. Kinga Rusin (44 l.) była bardzo rozczarowana, ale zrozumiała jej motywacje.


To miała być wyjątkowa przygoda. 

Kinga Rusin, od połowy stycznia br. pracująca w RPA na planie programu "Agent", cieszyła się, że na początku lutego przyleci do niej studiująca w USA starsza córka Pola.

- Wszystko było już przygotowane na jej przyjazd. W hotelu zarezerwowano dla niej pokój, a matka zaplanowała, w jakie miejsca zabierze latorośl. Jednak Pola w ostatniej chwili odwołała swoją wizytę. Rusin była niepocieszona. Nie zdołała ukryć złego humoru - zdradza "Na Żywo" osoba z otoczenia dziennikarki.

Jak udało się ustalić tygodnikowi, Pola, zamiast do RPA, poleciała do Polski, mimo że niedawno spędziła w ojczyźnie ponad miesiąc. 

Reklama

Dlaczego?



Czytaj dalej na następnej stronie

Powodem zmiany decyzji była wiadomość o złym stanie zdrowia ojca, Tomasza Lisa (49 l.). 

- Gdy Pola dowiedziała się, że jej tata nie czuje się najlepiej, kupiła bilet na samolot do Polski. Wolała być przy ojcu niż podziwiać uroki RPA - twierdzi informator gazety. 

Nie od dziś wiadomo, że starsze dziecko Kingi i Tomasza ma z ojcem wyjątkowe relacje. 

Jak on uwielbia piłkę nożną, interesuje się polityką. 

Gdy w ubiegłym roku Pola wybierała się na studia do Nowego Jorku, tata poleciał z nią i pomógł załatwić formalności. 

- Pola jest córeczką tatusia. Kiedy go potrzebuje, on zawsze jest przy niej, mimo że ma przecież nową rodzinę - opowiada znajoma Lisów. 



Czytaj dalej na następnej stronie

Teraz wsparcia potrzebuje dziennikarz, któremu, być może ze względu na stres spowodowany zawirowaniami zawodowymi, zdrowie już kolejny raz odmówiło posłuszeństwa. 

Choć planował pojawić się na wręczeniu "Hien Roku", nie dotarł na imprezę. 

Kilka dni później miał uczestniczyć w debacie o mediach publicznych. 

Tam także nie był obecny. 

- Pola martwi się o ojca - twierdzi dobrze poinformowana osoba. 

- Zawsze wydawał się jej silny, niepokonany. Ale odkąd w zeszłym roku zasłabł po udziale w maratonie, uświadomiła sobie, że i on wcale nie jest ze stali. 

W ubiegłym roku Lis dwukrotnie trafił do szpitala. 

Obowiązki zawodowe nie pozwoliły mu skoncentrować się na sobie. 

- Pola chce przypilnować, by wreszcie o siebie zadbał. Dotąd to on tłumaczył jej, co w życiu jest ważne. Teraz ona chce przypomnieć mu, że na liście rzeczy istotnych powinna być także troska o zdrowie - mówi znajoma rodziny. 



Czytaj dalej na następnej stronie

Jak się okazuje, stanem zdrowia byłego męża przejęła się nawet Kinga. 

- Rozmawiała o nim z córką na Skype - twierdzi osoba z otoczenia dziennikarki. 

- Po zastanowieniu doszła do wniosku, że Pola podjęła słuszną decyzję, chcąc pomóc ojcu. Wzruszyła ją pełna troski postawa latorośli - dodaje. 

Po zakończeniu zdjęć do "Agenta" Kinga nie wróciła jednak do Polski. 

Pojechała jeszcze na tydzień do Botswany na safari. 

Niebawem dziennikarka zamierza także odwiedzić Polę w USA.  

 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy