Reklama
Reklama

Kinga Rusin leci na rozdanie Oscarów! Opowiedziała o swojej bieliźnie!

Kinga Rusin (47 l.) w tym roku także pojawi się na rozdaniu Oscarów. Dziennikarka nie zamierza odstawać od hollywoodzkich gwiazd. Nic więc dziwnego, że głowę zaprząta jej teraz głównie znalezienie odpowiedniego stroju na galę...

Kinga Rusin przez cały rok wyczekuje końca lutego. Wtedy to bowiem rusza jako reporterka "Dzień Dobry TVN" do Los Angeles na rozdanie najważniejszych nagród filmowych. 

Gwiazda TVN bardzo poważnie podchodzi do tego zadania. Choć nie pozuje na czerwonym dywanie, starannie przygotowuje kreacje, by nie wyglądać jak uboga krewna z Europy Wschodniej. 

W tym roku Polacy zdobyli aż trzy nominacje, więc nie mogło tam oczywiście zabraknąć także Kini. 

W rozmowie z jastrzabpost.pl Rusin poinformowała, że szuka jeszcze kreacji idealnej, ale podkreśla, że ona nie jedzie tam się lansować. Zresztą warunki nie są do końca sprzyjające...

"Dopiero w poniedziałek będę wybierać kreację. Na razie nie miałam czasu. Ja przede wszystkim jadę tam do pracy, zawsze jest ze mną taka chęć bycia w spektakularnej kreacji, które nie zawsze są wygodne. 

Reklama

Ale tego nie widać w telewizji, tego nie widać w relacjach. Ale samo przejście z parkingu do Dolby Theather to jest na szpilkach gehenna… Strefa bezpieczeństwa ma jakieś półtora kilometra. Więc ubranie musi być przede wszystkim wygodne" - wyjawia. 

Choć Los Angeles kojarzy nam się z ciepłem i wiecznie świecącym słońcem, można najwyraźniej tam zmarznąć jak Zakopanem. W zeszłym roku Kingę przed wychłodzeniem organizmu uchroniła bielizna termiczna. 

"W zeszłym roku potwornie zmarzłam, uratował mnie garnitur Paprocki&Brzozowski, ale tylko dlatego, że pod spodem miałam bieliznę narciarską, było tak potwornie zimno" - wspomina.

***


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama