Reklama
Reklama

Kinga Preis: Ta rana nie chce się zagoić

Wychowała się w domu bez ojca, który opuścił rodzinę. Te bolesne doświadczenia ciągle w niej tkwią.

Zapytana o tatę, urywa temat. - Mam jedno wspomnienie... Zostawmy. Więzy krwi nie powodują, że ktoś jest dla nas ważny - mówi z goryczą Kinga Preis (47 l.) w ostatnim wywiadzie dla "Zwierciadła".

Rinaldo Preis był cenionym skrzypkiem. Jego rodzina pochodziła z Austrii. Mama aktorki, Krystyna, skończyła liceum muzyczne w klasie fortepianu. Oboje znaleźli się we Wrocławiu. Połączyła ich wspólna pasja i miłość.

W 1971 roku na świecie pojawiła się Kinga. Kiedy miała trzy latka, ojciec wyjechał do NRD, by tam robić karierę. - Widzę go jak przez mgłę. Zostały mi pojedyncze obrazki, które przechowuję w pamięci. No i zdjęcia, z których patrzy na mnie przystojny mężczyzna - opowiadała przed laty.

Reklama

Skrzypkowi nie powiodło się na emigracji, ale nie chciał wracać do bliskich. Pani Krystyna po wielu wahaniach zmuszona była wystąpić o rozwód. Gdy Kinga miała osiem lat, dotarła do nich informacja, że ojciec nagle zmarł. - Wiadomość, że go nie zobaczę, bardzo mocno przeżyłam - wspominała.

Mama i babcia Marysia robiły wszystko, by zapewnić dziewczynce bezpieczny i ciepły dom. Jako nastolatka chciała się czegoś dowiedzieć o ojcu. - Miałam taką potrzebę, ale szybko zgasła, ponieważ do niczego się nie dokopałam. Nie utrzymywaliśmy żadnego kontaktu z jego rodziną - zdradza w wywiadzie.

Mama niechętnie wspominała byłego męża, więc Kinga, nie chcąc jej ranić, odpuściła. Dziś z czułością patrzy na relację, jaką ma jej mąż Piotr Borowiec (57 l.) z synem Antonim (22 l.). Tematów do rozmów im nie brakuje, dzielą pasję do motocykli, organizują męskie wyprawy, uwielbiają spędzać razem czas.

Dla syna tato jest autorytetem i wzorem. Obserwując ich na co dzień, Kinga uświadamia sobie, jak ważny w życiu dziecka jest ojciec. - Sama tego nie doświadczyłam. Trudno jest żałować uczucia, którego się nigdy nie przeżyło - mówi ze smutkiem.

Jednak podświadomie, choćby się przed tym broniła, brak rodzica ciągle jej doskwiera.To wciąż niezamknięty rozdział w jej życiu. Do dzisiaj nie była na jego mogile, bo nawet nie wie, gdzie został pochowany. - Nie szukałam jego grobu. Bałam się, że sprawię tym mamie przykrość - tłumaczyła.

"Dobremu Tygodniowi" udało się odnaleźć na Cmentarzu Komunalnym w Legnicy nagrobek Rinaldo Alfonsa Preisa. Data śmierci to 23 grudzień 1979 roku. Miał zaledwie 35 lat. Na tablicy widnieje także jego zdjęcie.

Nosił bardzo rzadkie imię, daty się zgadzają. Podobieństwo rzuca się w oczy. Prawdopodobnie to właśnie ojciec Kingi.

Czy aktorka kiedykolwiek zdobędzie się na to, by odwiedzić cmentarz? Czy po latach przebaczy tacie, że zostawił rodzinę i zmówi modlitwę za jego duszę?

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:


Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Preis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama