Reklama
Reklama

Kinga Preis dostała niemoralną propozycję od dyrektora telewizji. "Głupi ch***"

Kinga Preis (46 l.) popiera akcję #MeToo, w ramach której kobiety na całym świecie opowiadają o molestowaniu. Swoją historię postanowiła przytoczyć także polska gwiazda.

Afera z cenionym w branży filmowej producentem Harveyem Weinsteinem to jeden z największych skandali ostatnich lat. Dziesiątki znanych i lubianych aktorek oskarżyło producenta o próbę gwałtu i inne formy molestowania seksualnego. Wśród jego ofiar są m.in. Angelina Jolie, Cara Delevigne, Rosanna Arquette, Mira Sorvino, Kate Beckinsale, Ashley Judd, Heather Graham czy francuska aktorka Florence Darel.

Akcję społeczną #MeToo zapoczątkowała Alyssa Milano, zachęcając wszystkie kobiety, by w mediach społecznościowych opowiadały o przemocy seksualnej, której doświadczyły.

Reklama

Historii jest mnóstwo. Swoją na łamach magazynu "Pani" przytoczyła także Kinga Preis. Aktorka uważa, że ludzie, którzy dopuszczają się molestowania, powinni nie tylko ponosić tego konsekwencje, ale być stygmatyzowani w środowisku.

Ona sama otrzymała "jedynie" niemoralną propozycję.

"Przypomina mi się historia z festiwalu w Gdyni. To było wiele lat temu. Jeden z ówczesnych dyrektorów programu telewizji po bankiecie, gdy poszłam do recepcji, żeby odebrać klucz do swojego pokoju, powiedział mi grzecznie 'dobranoc' i dodał, w którym pokoju mieszka. Niby nic, prawda? Pomyślałam sobie: 'Ty głupi ch...'. To był ten jeden jedyny raz" - opowiada aktorka.

Wspomina także przypadek swojej koleżanki, dziś znanej aktorki, którą producent poniżył podczas przesłuchania.

"Poszła na rozmowę, żeby negocjować stawkę. Wchodzi do pokoju, a tam siedzi producent, nogi na stole, otwiera puszkę sardynek i zaczyna jeść. I z tej pozycji rozmawia z kimś, kto ma u niego zagrać główną rolę. Chodzi o pokazanie siły".

***

Zobacz więcej materiałów:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Preis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama