Reklama
Reklama

Kim są wspólnicy Katarzyny W.?

Według śledczych matka małej Madzi z Sosnowca nie działała sama. Jak udało się ustalić prokuraturze, dzień przed śmiercią córki spotkała się z dwiema osobami w miejscu, w którym ukryła zwłoki.

Katarzynie W. w parku im. Żeromskiego w Sosnowcu towarzyszyły w przeddzień tragedii dwie dorosłe osoby. Prokuratorzy już wiedzą, kim jest jedna z nich, o drugiej wiadomo tylko tyle, że ma długie włosy - podał portal Gazeta.pl. Jak pisze na swoich łamach "Super Express", ta wersja wydarzeń zgadza się z tym, co mówił dwa tygodnie wcześniej, 5 kwietnia, znany jasnowidz z Człuchowa Krzysztof Jackowski.

Według niego w otoczeniu rodziny W. znajdują się jeszcze trzy osoby, które wiedziały o tym, że śmierć Madzi nie była wypadkiem, z premedytacją ukryły jednak ten fakt przed policją i prokuraturą.

Reklama

"Gazeta Wyborcza" napisała natomiast, że biegli psychologowie sporządzili już ekspertyzę, z której wynika, że Katarzyna W. jest agresywna, w związku z czym mogła rzucić córką. Zwolennikiem tej teorii jest też Krzysztof Rutkowski. "Katarzyna jest wielkim graczem. Nie można wykluczyć, że rzuciła dzieckiem" - powiedział "SE", a w rozmowie z "Faktem" dodał, że "to bardzo nieuczciwa dziewczyna, wyrafinowana i zakłamana".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna W. | Krzysztof Rutkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy