Reklama
Reklama

"Każda żona to dziwka"

Maciek Maleńczuk udzielił ostatnio wywiadu, w którym w bardzo mocnych słowach wypowiada się na temat kobiet, monogamii i seksu.

48-letni Maciek Maleńczuk bardzo lubi podkreślać swój nonkonformizm i odwagę w wyrażaniu poglądów. Od czasu do czasu nie może także odmówić sobie wywołania małego skandaliku jakąś rzuconą od niechcenia wypowiedzią (jak w programie Kuby Wojewódzkiego, gdzie przyznał się do palenia marihuany).

Tym razem Maleńczuk udzielił wywiadu "Vivie". Rozmowa w niczym nie przypomina wygładzonych, okrągłych i pustych "szczerych wywiadów", które mamy okazję czytywać w każdym numerze kolorowych magazynów. Mamy wrażenie, że Maciek chciał zabawić się konwencją, a także przypomnieć, że wciąż kawał z niego drania.

Reklama

Zapytany, czy podtrzymuje swoje zdanie o bezsensie życia w monogamii, mówi:

"W monogamii nawet gołębie nie wytrzymują. I kobiety też nie. Nie łudź się. Gdyby było inaczej, to z kim byśmy zdradzali nasze żony, co?".

Przy okazji wygłasza też interesującą teorię na temat kobiet i świadomie przez nich wybranej "podrzędnej roli" w społeczeństwie:

"To są małe cwaniary. Mamią mężczyznę makijażem, perfumami, a wszystko po to, żeby go ogłupić, a potem przejąć jego konto, dom, dzieci, pozbawić go wszystkiego i na koniec jeszcze powiedzieć, że jest draniem i do niczego się nie nadaje. To jest prostytucja rozwinięta na szeroką skalę i najdroższa dziwka jest tańsza od kobiety, z którą mężczyzna się zwiąże na stałe. (...)".

"Jeśli kobiety tak bardzo chcą równouprawnienia, proszę bardzo. Tylko niech sąd też je na równi traktuje z mężczyznami wtedy, kiedy walczą o opiekę nad dziećmi. Teraz jest tak, że kiedy tylko w małżeństwie się nie układa, baba zaraz zabiera dzieci. Potem szybko znajduje sobie jakiegoś gacha, dzieci muszą się na to patrzeć, a ojciec bulić, żeby mogła z tamtym sobie uwić gniazdko. Każda żona to dziwka, a małżeństwo to zinstytucjonalizowana prostytucja. I koniec. I kropka."

Mimo niechęci do kobiet, Maleńczuk kilka razy w rozmowie podkreśla, że nigdy nie stronił od ich towarzystwa. Narzeka nawet, że zbyt wysokie libido może być męczące:

"[Żałuję] przede wszystkim chyba tego, że przespałem się z paroma panienkami, z którymi nie powinienem tego robić. Po pijaku zaliczyłem kilka libidalnych akcji, kompletnie niepotrzebnych. Parę zdzir powinienem sobie darować. (...) Baby mają to do siebie, że plotkują, robią kwasy, plączą ci się po życiorysie i to tylko dlatego, że się z nimi przespałeś. (...) Pamiętam siebie, gdy miałem 30 lat. Wtedy dupa to była podstawa. Parę drinków i człowiek nie mógł już myśleć o czym innym."

"Libido strasznie obciąża człowieka, robi mu bałagan z życia. To wszystko długo trwa, ciężko się z tego wydostać. Dopiero teraz, gdy blisko mi do pięćdziesiątki, czuję, że jestem od tego uwolniony."

Viva
Dowiedz się więcej na temat: Maciej Maleńczuk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy