Reklama
Reklama

Katarzyna Grochola pożegnała bliskie jej osoby. Trudne chwile!

Żeby cieszyć się dniem, trzeba też doświadczyć nocy – zapewnia pisarka Katarzyna Grochola (61 l.), która po stracie ważnych dla niej ludzi docenia wszystko, co przyniesie jej los. W ostatnim czasie przyszło jej pochować kilka bliskich jej sercu osób.

Życie ulubionej autorki Polek, Katarzyny Grocholi, obfitowało w dramaty. Była w toksycznym, pełnym przemocy związku, zdiagnozowano u niej nowotwór w trzecim stadium, z trudem wiązała koniec z końcem. Ostatnio musiała się zmierzyć z utratą ważnych dla niej osób. 

Trzy lata temu Grochola pożegnała sąsiadkę i powierniczkę, Zosię Rychter. Ula, sąsiadka Judyty z "Nigdy w życiu", była na niej wzorowana. - 21 lat żyłyśmy koło siebie. Mieszkałyśmy przez płot, i tak jak w filmie miałyśmy wspólną furteczkę. Dawała mi wielkie wsparcie - mówi.

Reklama

Kibicowała jej, gdy Katarzyna zaczęła pisać powieść. Rok temu na raka umarła też druga przyjaciółka autorki, Ewa, a niedawno odeszła jej ukochana ciocia. - Straciłam ostatnią osobę, która pamiętała mnie jako dziecko. To jest takie specyficzne, kończące doświadczenie. Wiem, że teraz ja jestem najbardziej dorosła w rodzinie - przyznaje w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".

Z bólem pomogła jej uporać się religia. - Bardzo wierzę w Boga i myślę, że wszystko ma jakiś sens. Każdy cierpi po stracie, nie jestem cyborgiem. Gdyby człowiek nie doświadczał cierpienia, nie wiedziałby, na czym polega uczucie szczęścia - przekonuje Grochola.

Pisanie pomaga jej zachować pogodę ducha. Dlatego wydała cykl opowiadań ku pokrzepieniu serc zatytułowany "Pocieszki".

- Kiedy przyjrzałam się napisanym tekstom i zaczęłam je uzupełniać, zdałam sobie sprawę, że jako pisarka dobrze wiem, że pomiędzy czarnym i białym jest mnóstwo kolorów. A ja, Katarzyna Grochola, czasem o tym zapominam - mówi i dodaje przekornie: - Powinnam sobie sama siebie poczytać. Jest pewna jednego - życie jest niezwykłe. - Mam wspaniałą córkę, piękne wnuki, dobrych przyjaciół i mężczyznę, którego kocham i który mnie kocha - zapewnia.

Po sześćdziesiątce przestała farbować siwe włosy. - Zasłużyłam na nie - uśmiecha się. Wiem wiele więcej o świecie niż wtedy, gdy miałam 40 lat.

*** 
Zobacz więcej materiałów:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Grochola
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy