Reklama
Reklama

Katarzyna Glinka i Grzegorz Małecki: Łączy ich tylko praca?

Gdy spotykali się na planie, trudno im było ukryć uśmiech. Ekipa nie miała wątpliwości: jest między nimi chemia. A może coś więcej?

Mężczyzna po przejściach i kobieta z przeszłością - ten opis jak ulał pasuje do Katarzyny Glinki (39 l.) i Grzegorza Małeckiego (41 l.). Doskonale dogadywali się na planie filmu "Na układy nie ma rady". Zdjęcie z nagrania, na którym rozpromieniona Kasia przytula się do uśmiechniętego Grzegorza, aktorka zamieściła w Internecie, a osoby z ekipy zdradziły "Dobremu Tygodniowi", że między parą iskrzy. Sympatię, jaką do siebie żywią, dostrzegli już kilka lat wcześniej koledzy z planu "Barw szczęścia", gdzie grali parę, ale wtedy oboje byli w związkach.

Reklama

Kasia nie ukrywa, że jej zawód niesie wiele pokus. - Nawiązuję intymne relacje z ludźmi, z którymi spędzam na planie trzy, pięć miesięcy. W naturalny sposób pojawia się ciekawość filmowego partnera, a stąd już tylko krok do fascynacji - wyznała i dodała: - Jesteśmy narażeni na działanie chemii międzyludzkiej, bo przekraczamy bardzo szybko granicę intymności. Gdy obie strony mają ze sobą tak wiele wspólnego jak Małecki i Glinka, o zauroczenie jest jeszcze łatwiej.

Zarówno ona jak i on wiele przeżyli i dotąd nie wiodło im się w miłości. Porażki nauczyły ich jednak, co liczy się w związku. Katarzyna za wszelką cenę próbowała ratować swój związek, wraz z mężem poszli na terapię. Pomogło im to rozstać się w zgodzie. - Koniec mojego małżeństwa to bardzo trudna lekcja, którą przyjęłam z pokorą, przetrawiłam i z której chcę wyciągnąć wyłącznie dobrą naukę na przyszłość - wyznała Kasia. Grzegorz także przeżył rozwód, martwił się o to, jak zniosą to dzieci Antonina (11 l.) i Franciszek (10 l.), a także mama, Anna Seniuk, dla której to był cios.

Dzisiaj jednak Kasia i Grzegorz są przekonani, że uda im się uniknąć błędów. - Tego, że przestaniemy się sobą cieszyć, fascynować, że przestaniemy do siebie tęsknić i że sobie spowszedniejemy. O związek trzeba dbać nie wtedy, gdy jest już źle, ale przede wszystkim wtedy, kiedy jest dobrze - mówi aktor. Katarzyna zna to już z autopsji. Po rozwodzie z Przemysławem Gołdonem wyznała szczerze: - Będąc w relacji z drugim człowiekiem, zakładamy, że mamy go na zawsze, na wyłączność i w związku z tym przestajemy się o siebie starać. Po prostu zaniedbujemy się.

Oboje na pierwszym miejscu zawsze stawiają dzieci. - Mój malutki syn Filip sprawiał, że wstawałam każdego dnia i walczyłam. Dla niego musiałam sprawnie funkcjonować, nie miałam innego wyjścia - przyznawała Kasia. Grzegorz zapewnia, że zanim zdecyduje się na jakąś rolę, zawsze zastanawia się, co pomyślą o nim jego pociechy. - Miło jest mieć fajnego ojca, chyba najprościej tak to można ująć - mówi.

Nie da się ukryć, że aktorka jest dokładnie w typie Grzegorza. Aktor słynie ze słabości do ognistych brunetek. Taki typ urody ma jego była żona, Kinga, oraz była ukochana, Edyta. Czego jeszcze szuka u kobiet? - Gdy są pewne siebie i wiedzą, czego chcą. Kobiety dowcipne, bezczelne, patrzące prosto w oczy i umiejące prowadzić inteligentne rozmowy. A jeśli do tego jest brunetką i ma niski, zmysłowy głos, to jestem rozbrojony - zdradza.

Dla Kasi, poza poczuciem humoru i inteligencją, ważne jest, by facet potrafił przejąć kontrolę. Mówi: - Lubię mężczyzn, w których zachował się atawistyczny instynkt samca, by zapewnić swojej kobiecie schronienie, wyjść na polowanie i przynieść jedzenie oraz futro, żeby ją ogrzało. Pasuje to do tego, jak opisuje siebie Grzegorz! - Jestem klasycznym przykładem samca alfa. Lubię być osobą dominującą.

Wygląda na to, że udział w "Na układy nie ma rady" podsunęło im przeznaczenie. Oboje są na tym etapie życia, gdy szukają prawdziwego uczucia i stabilizacji. - Żyję dniem dzisiejszym, tu i teraz. A na przyszłość jestem otwarta, wręcz jej ciekawa. Ciekawa samej siebie - deklaruje aktorka. Grzegorz, który do niedawna cieszył się opinią kobieciarza, ma już dosyć skakania z kwiatka na kwiatek i zapewnia, że w związkach jest wierny: - Jak już z kimś jestem, to jestem. Pokus jest strasznie dużo. Sztuką jest z nich nie korzystać. Potrzebuję dojrzałego związku partnerskiego. Czasem jest mi smutno, gdy wracam sam do domu.

Kto wie? Może już niedługo będzie czekała na niego Kasia.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Glinka | Grzegorz Małecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama