Reklama
Reklama

Katarzyna Dowbor kończy 60 lat. Jak wyglądała na początku kariery?

Katarzyna Dowbor świętuje 60. urodziny. Jak zmieniała się na przestrzeni lat?

Gdy słucha opowieści bohaterów programu "Nasz nowy dom", czasem pełnych cierpienia i bólu, trudno jej powstrzymać emocje. Ale przecież także życie Katarzyny Dowbor obfitowało w liczne zakręty losu i zwroty!

Urodziła się w Warszawie, dzieciństwo spędziła w Toruniu. Po studiach na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego w 1983 r. rozpoczęła pracę w Telewizji Polskiej.

Pracowała tam aż do 2013 roku, prowadząc, m.in. "Pytanie na śniadanie", "Szczęśliwą 13-tkę" czy "Ogrodową Dowborową". Po 30 latach usłyszała, że nie pasuje do nowej koncepcji telewizji publicznej.

Reklama

"Nieładnie i nieelegancko to załatwiono. Byłam z siebie dumna, bo w środku oczywiście zbierało mi się na płacz, ale gdy ówczesny szef wręczył mi papier i powiedział, że nie ma już dla mnie miejsca, bo jest inna koncepcja, nie poleciały mi łzy. Zaczął do mnie mówić na pani, choć wcześniej byliśmy kolegami i mówiliśmy sobie na 'ty'. (...) Wyszłam na przystanek tramwajowy, usiadłam i dopiero wtedy się poryczałam" - wspominała Dowbor w jednym z wywiadów.

Obecnie pracuje w stacji Polsat, gdzie prowadzi program "Nasz Nowy Dom", w którym pomaga ubogim i pokrzywdzonym rodzinom w remoncie. Dzięki jej ekipie wiele osób może rozpocząć nowy rozdział w życiu.

Z okazji 60. urodzin wspomnień i podsumowań w najbliższych dniach będzie sporo.

Dziennikarka ma dwoje dzieci: syna Macieja Dowbora (40 l.) i córkę Marysię Baczyńską (19 l.), za sobą trzy małżeństwa.

- Za każdym razem, kiedy się z kimś wiązałam, wierzyłam, że to uczucie na całe życie. Ale rzeczywistość pisała inny scenariusz... - powtarza.

Mimo to ciągle wierzy, że jeszcze spotka mężczyznę, z którym spędzi resztę życia. Miłość wciąż jest dla niej najważniejsza!

- Jednak nie szukam faceta - zastrzega dziennikarka. - Może ten ideał sam do mnie przyjdzie?

Gdy straciła pracę w TVP i wpadła w depresję, to córka uświadomiła jej, że istnieje takie pojęcie jak radość życia. Po kłopotach z tarczycą wróciła do dawnej formy i znów przyciąga męskie spojrzenia. Ostatnio wzięła się także za... pisanie bajek dla dzieci.

- Nie chcę już marnować żadnej chwili na użalanie się nad sobą - wyznaje pani Katarzyna. Nie obawia się starości. Pogodziła się z tym, że od 20 lat musi farbować włosy. Z dumą podkreśla też, że jest już babcią Janinki (9 l.) i rocznej Helenki, jednak wciąż nie powiedziała ostatniego słowa.

- Mam przed sobą przynajmniej 10 lat zawodowego życia! - mówi, gdy pytają ją o plany. - Jeszcze nie nadszedł czas na emeryturę!

***

Zobacz więcej materiałów:

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy