Reklama
Reklama

Kasia Glinka: Moim synkiem zajmuje się niania

Kasia Glinka (38 l.) cieszy się, że jej syn Filip zaakceptował nową nianię i zaaklimatyzował się w przedszkolu. Dzięki temu aktorka może poświęcić się obowiązkom zawodowym.

Kto zajmuje się synkiem w czasie, kiedy pracuje pani na planie serialu "Barwy szczęścia"?

Kasia Glinka: Różnie to bywa. Zajmuje się nim niania, jego tata albo moja mama. Filip od niedawna chodzi do przedszkola i bardzo chętnie bierze udział w zajęciach. Jestem zaskoczona tym, jak świetnie tam sobie radzi. Kiedy ja poszłam do przedszkola, pierwszy rok przepłakałam. Mój synek jest więc bardzo dzielny.

Oddanie go pod opiekę przedszkolanek było trudne?

K.G.: - Po jego narodzinach dość wcześnie wróciłam do pracy, więc nie miałam z tym aż tak dużego problemu emocjonalnego. Poza tym obserwowałam, jak on się tam świetnie czuje i rozwija, a zabawa z dziećmi sprawia mu radość. Dzieci w pewnym momencie potrzebują towarzystwa rówieśników. I najlepsza mama im tego nie zastąpi. Gdy zobaczyłam, jak dobrze znosi pobyt w przedszkolu, już mnie to nie bolało.

Reklama

Synek był już z panią w Tajlandii. Nie boi się pani zabierać go w tak odległe zakątki?

K.G.: - Filip od małego połknął bakcyla podróżowania. W każdym nowym miejscu czuje się jak ryba w wodzie. Ostatnio byliśmy na Wyspach Kanaryjskich. Wjechał ze mną kolejką na 3700 metrów, na sam szczyt wulkanu Pico del Teide. W ogóle się nie bał i świetnie się tam czuł. Do dziś wspomina, jak było pięknie. Mówi nawet, że kocha wulkany (śmiech) i opowiada z przejęciem, że tam mieszkały dinozaury.

Podobno nie lubi pani spędzać czasu w salonach piękności?

K.G.: - To prawda, nie jestem zwolenniczką przesiadywania u kosmetyczek i stosowania wszelkich zabiegów, gdy tylko się pojawią. Nie ciągnie mnie w tę stronę. Za to regularnie uprawiam sport - biegam dwa razy w tygodniu, gram też systematycznie w tenisa. A wygląd, jak sądzę, to kwestia genów i pozytywnego myślenia. Jeśli czujemy się młodo, to przekłada się na to, jak wyglądamy.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Glinka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy