Reklama
Reklama

Kamil Stoch zawdzięcza sukces żonie! Tak o niego dba!

Właśnie spełniło się wielkie marzenie Kamila Stocha (30 l.). Za jego sukcesami sportowymi stoi nie tylko on sam i trenerzy, ale ktoś jeszcze. Swojej żonie Ewie (31 l.) zawdzięcza naprawdę wiele.

To już jest rok Kamila Stocha, a przecież może być jeszcze lepiej. Polski skoczek właśnie dokonał tego, co przez ostatnie 66. lat udało się tylko jednemu zawodnikowi, Niemcowi Svenowi Hannawaldowi (43 l.) w 2002 roku. Pan Kamil wygrał niezwykle prestiżowy Turniej Czterech Skoczni, ba na każdej z czterech skoczni w Austrii i Niemczech, gdzie jest on rozgrywany, stawał na najwyższym stopniu podium!

6 stycznia, w dniu, w którym pan Kamil wygrywał w Turnieju Czterech Skoczni i odbierał czek na 20 tys. franków szwajcarskich (ok. 70 tys. zł) czekała go też inna niespodzianka. W Polsce właśnie miała miejsce gala rozstrzygnięcia plebiscytu na najlepszego sportowca minionego roku i Kamil Stoch został jego zwycięzcą, o włos wyprzedzając Roberta Lewandowskiego (29).

Reklama

Siłą rzeczy nie mógł być w Polsce, ale dzielnie zastąpiła go żona Ewa Bilan-Stoch. Żona sportowca na Balu Mistrzów Sportu pojawił się w niecodziennej kreacji. Wystąpiła w białej haftowanej bluzce i czarnej spódnicy. Do stylizacji dobrała sznury czerwonych korali i kopertówkę w tym samym kolorze. Odbierając nagrodę, pani Ewa zdradziła, że jest to dla niej bardzo stresujące. Woli być pod skocznią i wspierać męża, niż przemawiać w jego imieniu publicznie.

Nie kryła jednak radości z tego, że mąż zdobył tak cenne wyróżnienie, szczególnie, że jest ono przyznawane nie przez specjalistów, ale przez fanów sportu. Sam Kamil Stoch też za pośrednictwem telewizji miał możliwość podziękowania swoim kibicom, sztabowi szkoleniowemu, ale przede wszystkim swojej rodzinie i żonie. Sportowiec nie ukrywał, że jest dumny ze swojej pięknej żony oraz nie omieszkał dodać, że bardzo ją kocha. 

Zresztą już wcześniej mówił, że małżeństwo bardzo dużo mu dało. Że dzięki żonie uzyskał spokój i może teraz cieszyć się skokami. Niektórzy na gali żartowali, że zwykle skoczek po ślubie skacze 10 metrów bliżej, ale w przypadku Kamila Stocha taka sytuacja absolutnie nie ma miejsca, szczególnie, że pani Ewa podkreśla, iż łączy ich nie tylko miłość, ale też wzajemna pasja oraz głęboka przyjaźń.

Choć małżonkowie w młodości uczęszczali do tej samej szkoły w Zakopanem, nie spotkali się tam. Poznali się dopiero w 2006 roku podczas zawodów Pucharu Świata w Planicy. Ewa jest dyplomowanym fotografem i to właśnie wtedy robiła skoczkom zdjęcia, a wśród nich był także Kamil Stoch. 

Cztery lata po pierwszym spotkaniu powiedzieli sobie sakramentalne "tak" i od tego czasu są nierozłączni, a Ewa nieustannie motywuje Kamila do ciężkiej pracy. Nie ma chyba wierniejszej fanki niż żona Stocha. Nic więc dziwnego, że mówiąc o żonie nasz skoczek pęka z dumy. Jak sam przyznaje, żona jest jego najlepszą wizytówką.

W dodatku Ewa doskonale rozumie Kamila i wie jak go wesprzeć w ciężkich chwilach, bo sama przez 10 lat była związana ze sportem. Trenowała judo, a teraz dodatkowo prowadzi razem z Kamilem klub sportowy dla dzieci i agencję marketingu sportowego.

Wygrana w Turnieju Czterech Skoczni, i to w takim stylu, jest jednym z największych sukcesów w karierze pana Kamila. Przed nim jednak kolejne wyzwania, które mogą jeszcze bardziej umocnić jego pozycję jednego z najlepszych polskich sportowców. 

Już za niespełna miesiąc rozpoczyna się olimpiada w koreańskim Pjongczang, gdzie pan Kamil będzie bronił dwóch złotych medali zdobytych przed czterema laty na olimpiadzie w Soczi. Do wygrania jest też cały cykl Pucharu Świata, którego Turniej Czterech Skoczni był tylko jedną z części. Na ten finał musimy jednak poczekać do marca, ale jedno jest pewne. Do dalszej walki o medale zagrzewać go będzie Ewa! 

***
Zobacz więcej mtaeriałów wideo: 

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Stoch | Ewa Bilan-Stoch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy