Reklama
Reklama

Kaja Godek odpowiada Jurkowi Owsiakowi i... oskarża go o lobbowanie za zabijaniem dzieci

Jerzy Owsiak (64 l.) zaprosił słynną działaczkę ruchu pro-life Kaję Godek do swojej fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, by zobaczyła, z jakimi problemami zmagają się rodzice dzieci urodzonych z wadami genetycznymi. 34-latka odpowiedziała Owsiakowi za pośrednictwem mediów społecznościowych, porównując go do... nazistów.

Kobieta jest matką dziecka z zespołem Downa, członkiem rady nadzorczej państwowej spółki produkującej komponenty do silników wysokoprężnych i inicjatorką ustawy "Zatrzymaj aborcję", zakładającej zakaz przerywania ciąży nawet w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu.

Jej krzykliwe wystąpienia spotykają się z poparciem partii rządzącej i wielu entuzjastów ruchu pro-life. Wielu zarzuca też 34-latce, że walcząc o to, by inne kobiety nie miały prawa wyboru i musiały rodzić chore płody, chce się zemścić za swój osobisty dramat. Sama zainteresowana temu zaprzecza, podkreślając, że "życie powinno być chronione, a nie poddawane pod czyjeś wybory".

Reklama

Dlaczego w sprawę wmieszany został Jerzy Owsiak? Otóż fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, przy wsparciu milionów Polaków, kupuje sprzęty pomagające przeżyć dzieciom z ciężkimi wadami genetycznymi. Ponadto Jerzy Owsiak dostaje tysiące listów od rodziców chorych dzieci z prośbą o pomoc.

Gdy zapytaliśmy go, co sądzi o działalności Kai Godek, w odpowiedzi założyciel i prezes WOŚP zaprosił kobietę do swojej fundacji, by zobaczyła, z jakimi problemami zmagają się rodzice chorych dzieci (nie tylko z zespołem Downa), jak często pozostawieni są sami sobie - bez pomocy bliskich, państwa, a tym bardziej działaczek pro-life.

"Zapraszam panią na jeden dzień i przeczytanie próśb od rodziców, którzy proszą o pomoc dla swoich dzieci" - mówił Jerzy Owsiak w rozmowie z nami.

"Dostajemy kilka tysięcy takich próśb z różnymi problemami rodziców, kobiet, które wychowują takie dzieci bez wsparcia państwa.

Pani Kaju, proszę do nas przyjechać, pochylić się nad tymi prośbami i pomóc nam podjąć decyzję, komu pomóc, a komu nie. Proszę spędzić z nami osiem godzin i tę decyzję nieudzielenia pomocy uwierzytelnić swoim podpisem. Ludzie często rzucają takie słowa na wiatr, bardzo lekkie" - podkreślał Jerzy Owsiak.

Kaja Godek postanowiła odpowiedzieć Jurkowi na Twitterze, traktując jego słowa jako... atak na swoją osobę i "lobbowanie za zabijaniem dzieci".

"Owsiak:

1. Nie ma niepełnosprawnego dziecka, ale mnie poucza, jak to jest.

2. Wspiera czarny protest, aborcję i eutanazję.

3. Używa dzieci, których rodzice proszą go o pomoc, do lobbowania za zabijaniem takich dzieci. Współczesna Akcja T4" - napisała Godek.

Akcja T4 to nazwa realizowanego przez III Rzeszę w latach 1939-1944 programu polegającego na fizycznej "eliminacji życia niewartego życia". W jego ramach mordowano chorych na schizofrenię, niektóre postacie padaczki, otępienie, pląsawicę Huntingtona, stany po zapaleniu mózgowia, osoby niepoczytalne, chorych przebywających w zakładach opiekuńczych ponad 5 lat oraz ludzi z niektórymi wrodzonymi zaburzeniami rozwojowymi.

Liczba zamordowanych w czasie trwania tej akcji jest trudna do oszacowania ze względu na jej półoficjalny charakter. Szacuje się, że w okresie szczytowym tego programu, tj. w latach 1940-1941, zabito w jego ramach 70 273 chorych i niepełnosprawnych, w tym także pensjonariuszy szpitali psychiatrycznych na terenach okupowanych. Ogółem w latach 1939-1945 zabito (rozstrzelano, zagazowano lub otruto) ok. 200 tys. ludzi upośledzonych i niepełnosprawnych.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy