Reklama
Reklama

Jolanta Kwaśniewska ofiarą podsłuchów CBA! Szokujące, co wyciekło!

"Fakt" dotarł do nagrań z podsłuchów założonych Jolancie Kwaśniewskiej (64 l.). Była pierwsza dama zwierza się na nich swojej znajomej z intymnych sekretów...

Kilka lat temu CBA postanowiło znaleźć haki na Jolantę i Aleksandra Kwaśniewskich.

Chciano im udowodnić, że para prezydencka zataiła fakt, że są właścicielami willi w Kazimierzu Dolnym. 

Swego czasu  było o tym bardzo głośno. Ostatecznie żadnych dowodów nie udało się jednak znaleźć i sprawę umorzono. 

Niedawno wszystko wróciło za sprawą "spowiedzi" agenta Tomka, który wyznał, że jego przełożeni w CBA naciskali na niego i nakłaniali do preparowania dowodów, by skompromitować Kwaśniewskich. 

Sprawy polityczne zostawmy jednak na boku. "Fakt" dotarł do nagrań rozmów Jolanty Kwaśniewskiej z ówczesną właścicielką willi. 

Reklama

Panie chyba były ze sobą bardzo blisko, bowiem była pierwsza dama zwierzała jej się i opowiadała o prywatnym życiu.

Jolanta na nagraniach żali się m.in. na pewnego mężczyznę, który podrobił jej podpis i wystawił sobie świetne referencje. Kwaśniewska zgłosiła sprawę prokuraturze.

"Miałam sytuację taką, że do prokuratury zgłosiłam, że facet podrobił mój podpis i napisał sobie laurkę. Jakiś zły fryzjer, myślę, że trochę walnięty (...). 

Na mojej firmówce angielskojęzycznej, takiej której używałam, organizując któryś z moich projektów, nie wiem, czy on taką moją firmówkę od kogoś ukradł, czy co, ale w każdym razie napisał, chciał jakiś lokal od faceta wynająć, a tamten powiedział, że chce referencje, no więc on w moim imieniu takie referencje wypisał, no po prostu...  

Po prostu, że mistrzem świata we fryzjerstwie, wyobrażasz sobie? (...) Że poznałam go w 1996 roku, na pokazie mody Teresy Rosati, że jest utalentowanym, genialnym fryzjerem, maestria! Słuchaj, no nie uwierzysz. (...) 

Musiałam doniesienie do prokuratury złożyć, bo przecież nie wiem, co on na takich firmówkach jeszcze może napisać, gdzie jest podrobiony mój podpis. Nie ma śmiechu" - żaliła się przez telefon znajomej. 


***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama