Reklama
Reklama

Jolanta Arnal była największą konkurentką Beaty Kozidrak. Jej karierę przerwała straszna tragedia!

Pod koniec lat 80. ubiegłego wieku jej piosenkę "Smerfetko, Smerfetko" śpiewały wszystkie dzieciaki w Polsce. Jolanta Arnal miała już wtedy na swoim koncie wiele przebojów, ale to właśnie hit, który nagrała z zespołem Nutka, przyniósł jej popularność, o jakiej od dawna marzyła. Niestety, nie wykorzystała szansy, jaką dał jej los i na lata zniknęła z życia publicznego. Dziś karierę robią jej córka Natalia i wnuk Bruno, a ona... też nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Jolanta Arnal, która 35 lat temu nagrała swój jedyny w karierze album z przebojami "Metamorfoza trwa" i "Bez pilnych dat", po raz pierwszy na polskiej scenie muzycznej zaistniała pół wieku temu, gdy wraz z zespołem Ikersi wystartowała w eliminacjach do opolskich "Debiutów". 

Festiwalowa publiczność i jurorzy przyjęli jej występ entuzjastycznie... Ze stolicy krajowej piosenki młodziutka wówczas wokalistka wyjechała z I nagrodą i perspektywami na wielką karierę. Nie chciała jednak rezygnować z nauki i - zamiast wejść do studia nagraniowego - wróciła do szkoły. 

Reklama

Dopiero po obronie dyplomu na wydziale filologii polskiej lubelskiego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej postanowiła dać sobie jako wokalistce jeszcze jedną szansę. Jej debiutancka płyta okazała się hitem. Przez pewien czas uważano ją za największą konkurentkę Beaty Kozidrak.

Karierę Jolanty Arnal przerwał straszny wypadek

Jolanta Arnal nagrała kilkadziesiąt piosenek, ale nie udało się jej dotrzeć z nimi na szczyty list przebojów, bo rozgłośnie radiowe z niewiadomych przyczyn nie chciały ich grać na swych antenach. Miała jednak spore grono fanów.

Karierę nieoczekiwanie przerwał jej straszny wypadek, któremu uległa, wracając do domu z jednego z koncertów. Samochód, którym jechała, zderzył się czołowo z innym pojazdem... 

"Byłam połamana od pasa do kolan. Przeżyłam koszmar. Nikt nie przypuszczał, że będę chodzić. Tylko ja w to mocno wierzyłam, a wiara - jak wiadomo - czyni cuda" - wspominała w rozmowie z "Kurierem Lubelskim".

Po wypadku Jolanta Arnal zaczęła występować pod patronatem lubelskiej Estrady początkowo z towarzyszeniem zespołu Quo Vadis, później z grupą Krater. Przede wszystkim jednak poświęciła się rodzinie.

Jolanta Arnal była jeszcze studentką polonistyki, gdy zakochała się w pochodzącym ze Śląska przystojnym oboiście, który dla niej zdecydował się porzucić rodzinne strony i zamieszkać w Lublinie.

Kiedy na świat przyszła ich córka Natalia, Jolanta uznała, że bycie matką jest ważniejsze od bycia piosenkarką.

"Wychowałam się w domu przesiąkniętym muzyką klasyczną i rozrywkową jako córka utalentowanego oboisty i szalonej wokalistki" - pisze dziś o sobie w mediach społecznościowych Natalia Arnal, która poszła w ślady mamy i też śpiewa.

Natalia zadebiutowała jako mała dziewczynka, wykonując razem z mamą piosenkę "Smerfetko, Smerfetko, dziś wielki jest bal", który przed laty nuciły wszystkie dzieciaki w Polsce.

Córka Natalia Arnal poszła w ślady słynnej mamy

Dziś Natalia Arnal współpracuje z najlepszymi polskimi muzykami (m.in. z Bartkiem Królikiem), a jej płyta "Jedno ciało" - choć od jej premiery minął już jakiś czas - cieszy się sporą popularnością.

Syn Natalii - 11-letni Bruno Tomczyk - także jest artystą. Zagrał m.in. Wilhelma w serialu "Korona królów" i małego Igora w komedii romantycznej "Listy do M 4" oraz jedną z ról w przestawieniu stołecznego Teatru Polskiego "Borys Godunow".

Jolanta Arnal jest bardzo dumna z córki i utalentowanego wnuka, który jest jej oczkiem w głowie.

Piosenkarka, choć od pewnego czasu jest już na emeryturze, chciałaby wydać płytę z utworami, które napisała w ciągu ostatnich lat. Niewykluczone, że zaprosi do współpracy Natalię i Bruna.

Z całą pewnością jako wokalistka - jak zadeklarowała ostatnio w wywiadzie telewizyjnym przy okazji nagrania recitalu dla katowickiego ośrodka TVP - nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Beata Kozidrak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy