Reklama
Reklama

John Cena przeprosił chińskich fanów. Amerykanie go krytykują!

John Cena (44 l.) oficjalnie przeprosił swoich chińskich fanów za to, że w wywiadzie z tajwańską telewizją określił Tajwan jako państwo. Aktor nie zdawał sobie sprawy, że Pekin uznaje wyspę za prowincję Chińskiej Republiki Ludowej. Cena nagrał filmik, w którym prosi o wybaczenie w języku mandaryńskim!

Od kilku tygodni amerykański aktor promuje swój najnowszy film "Szybcy i wściekli 9". Ostatnio Cena przekonał się, jak łatwo jest urazić fanów, kiedy nie ma się obeznania w polityce.

Aktor w jednym z wywiadów dla tajwańskiej telewizji określił wyspę leżącą na zachodnim krańcu Pacyfiku mianem państwa. Te słowa bardzo rozgniewały chińskich fanów Ceny.

John Cena naraził się Chińczykom

Akcji promującej "Szybkich i wściekłych 9" towarzyszą oczywiście wywiady na całym świecie. W rozmowie z tajwańską stacją telewizyjną TVBS, Cena nazwał Tajwan państwem. 

Nie spodziewał się, że jego słowa wywołają taki chaos wśród azjatyckich fanów. Cena nie wiedział, że komunistyczne władze w Pekinie uznają Tajwan za część Chińskiej Republiki Ludowej. 

Według portalu BBC słowa aktora odbiły się mocnym echem na wszystkich portalach społecznościowych w Chinach. Status Tajwanu nadal pozostaje tam gorącym tematem, więc słowa Ceny dolały tylko oliwy do ognia. 

Reklama

John Cena przeprasza po mandaryńsku

Aktor postanowił wybrnąć z sytuacji i nie narażać milionowej produkcji na gniew Chińczyków. We wtorek, John opublikował na chińskim odpowiedniku Facebooka - Weibo krótki film z przeprosinami.

Jednak z podań portalu wynika, że przeprosiny aktora nie są wystarczające dla obywateli Chin. Pod jego postem pojawiło się wiele komentarzy sugerujących aby aktor przyznał, że Tajwan należy do Chińskiej Republiki, inaczej fani mu nie wybaczą wspomnianego "wybryku".

Na Twitterze wybuchła za to gorąca dyskusja, w której wiele osób zarzuciło Johnowi uległość względem Chin. Powstało wiele grafik i memów wyśmiewających zachowanie aktora. Mieszkańcy Ameryki powinni jednak być wyrozumiali względem Ceny, gdyż Chiny są jednym z największych rynków filmowych na świecie.

Hollywodzkie produkcje zarabiają tam ogromne sumy. Według doniesień portalu Variety przychód filmu z weekendu po premierze 21 maja wyniósł 162 mln dolarów, z czego 135 mln pochodziło ze sprzedaży biletów w samych Chinach.

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Twitter | przeprosiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy