Reklama
Reklama

Joanna Senyszyn na wózku inwalidzkim. Nie jest za wesoło...

Joanna Senyszyn (69 l.) już nie raz otarła się o śmierć. I nierzadko musiała zmagać się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Tak jest tym razem i była posłanka musi poruszać się na wózku inwalidzkim. Co takiego jej się przydarzyło?

Od początku roku Joanna Senyszyn musi zmaga się ze sporymi kłopotami ze zdrowiem. Wszystko zaczęło się od wypadku...

"Przewróciłam się na parkiecie. I tak się połamałam, że pewnie gdybym się zderzyła z pociągiem, miałabym mniejsze obrażenia. Kość łonowa, kość krzyżowa, miednica i udo. Wszystko za jednym zamachem. Operacja i dwa miesiące leżenia bez ruchu" - wyznała była posłanka na łamach "Dziennika Gazety Prawnej". 

Pech jej nie opuścił. Gdy wróciła z turnusu rehabilitacyjnego, poobijała się jeszcze bardziej. "Mam wstawioną 30-centymetrową tytanową płytę scalającą kość. Mówi się, że bomba dwa razy nie trafia w to samo miejsce. A jednak trafia" - opowiadała. 

Reklama

Od tamtej pory porusza się na wózku inwalidzkim. I dostrzega, jak wielkim jest to ograniczeniem. "Zawsze rozumiałam osoby z niepełnosprawnościami, ale dopiero teraz sama doświadczam tysięcy trudności z jakimi muszę się zmagać" - mówi w "Super Expressie". 

W ciągu ostatnich lat kilkukrotnie unikała śmierci! Swego czasu podczas pobytu w Afryce zaraziła się wirusem Zachodniego Nilu. Później przeszła zawał z zatrzymaniem krążenia. 

Mimo tych dramatycznych przeżyć Senyszyn wcale nie ma zamiaru zwrócić się w kierunku Boga. Nadal jest ateistką. 

"Gdyby Bóg istniał, to osobę tak życzliwą dla ludzi, która tyle robi dla Polski i da Polaków, chroniłby. Mogę zapewnić, że w kwestii wiary nic się u mnie nie zmieni do końca życia. A jak miałam zawał i byłam na oddziale ratunkowym, to przypomniałam obecnym, że moją ostatnią wolą jest świecki pogrzeb. I tak też pozostanie" - oświadcza.

***
Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Senyszyn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy