Reklama
Reklama

Joanna Liszowska: Były mąż wyjawił prawdę o rozwodzie! Sensacyjne wieści

Joanna Liszowska (41 l.) i Ola Serneke (47 l.) długo nie komentowali swojej decyzji o rozwodzie. Nikt nie wiedział, co takiego stało się w ich małżeństwie, że postanowili się rozstać. Teraz były mąż aktorki przerwał milczenie i wyjawił całą prawdę o rozstaniu.

Przystojny biznesmen zaskoczył wszystkich, udzielając szczerego wywiadu jednemu ze szwedzkich portali. Opowiedział w nim o związku z Joanną Liszowską.

Wziął na siebie sporą część winy za ich rozstanie. 

"Głównym powodem rozwodu było to, że moja firma zajmowała mi bardzo dużo czasu. Nie mogłem być tak obecny, jak chciałem. Ani z Joanną, ani z dziećmi" - powiedział Ola Serneke. 

Odczuwa ogromny smutek, że ich rodzina się rozpadła. 

"Zapłaciliśmy wysoką cenę, zarówno ja, jak i żona, i córki" - wyznał. 

Reklama

Obowiązki zawodowe pochłaniały go bez reszty. Nieraz zdarzało mu się spać w biurze. 

"Kiedyś kolega mi się pożalił, że nie widział dzieci przez trzy dni. I że to jak wbicie noża w serce. Ja moich nie widywałem po trzy tygodnie" - opowiada ze smutkiem. 

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie:

Joanna i Ola wzięli ślub w 2008 roku w bydgoskiej katedrze. Aktorka była szaleńczo zakochana i promieniała szczęściem. Wkrótce na świecie pojawiły się córki: Emma (8 l.) i Stella (6 l.). Kursowała między Polską a Szwecją. Nie chciała całkowicie rezygnować z aktorskiej kariery. 

Ola nie mógł zamieszkać w Warszawie, ponieważ ma córkę z poprzedniego związku. Dziewczynka spędza u niego co drugi tydzień. 

Asia spowodowała wypadek, prowadząc auto po alkoholu. Ta sprawa zaważyła na jej wizerunku. Długo odbudowywała swoją pozycję. 

Wtedy miał miejsce pierwszy poważny kryzys w małżeństwie. Choć Ola w tym trudnym czasie wspierał ukochaną, ich drogi powoli się rozchodziły. 

Oficjalnie rozwiedli się w 2018 roku. 

"Wiele innych rzeczy wchodziło w grę. Nie mogę więc powiedzieć, że to tylko przez moją karierę" - dodaje. 

Dla dobra ukochanych dziewczynek zachowali serdeczne relacje. 

"Jesteśmy przyjaciółmi i rodzicami naszych córek. Nie powinniśmy się kłócić i być samolubni. Teraz skupiam się na tworzeniu najlepszych warunków dla moich dzieci i spotykaniu ich tak często, jak to możliwe" - wyjaśnia Ola.

Dziś rozumie swój błąd i stara się nadrobić stracony czas. Kiedy ma przy sobie dziewczynki, robi mu się ciepło na sercu.

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Liszowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy