Reklama
Reklama

Jerzy Rybiński: Od chwili, gdy go pobito, nie napisał żadnej piosenki... Teraz chce nagrać nową płytę, by pożegnać się z fanami!

Jerzy Rybiński (75 l.) od dziesięciu lat walczy ze skutkami pobicia przez bandytów, którzy włamali się do jego domu. W 2011 roku wokalista i kompozytor został przez przyłapanych na gorącym uczynku złodziei skatowany do nieprzytomności... Jak dziś wygląda życie współtwórcy legendarnej grupy No To Co?

Kiedy w 1962 roku Jerzy Rybiński zadebiutował jako basista w amatorskim zespole Komety, jego młodszy o cztery lata brat Andrzej dopiero uczył się grać na gitarze. Żaden z nich nie przypuszczał wtedy, że to właśnie Andrzej zrobi większą karierę, a Jerzy zawsze stać będzie w jego cieniu...

Drogi Jurka i Andrzeja wiele razy się krzyżowały. Dokładnie pół wieku temu - w 1971 roku - obaj współtworzyli z Januszem Krukiem i Elżbietą Dmoch grupę 2 plus 1, później przez siedem lat występowali u boku Elizy Grochowieckiej pod szyldem Andrzej i Eliza (Jerzy dołączył do założonego przez brata zespołu w 1974 roku), a w końcu - już jako soliści - razem jeździli po Polsce z tzw. półrecitalami.

Reklama

Kiedy po rozpadzie grupy Andrzej i Eliza bracia Rybińscy zdecydowali się na solowe kariery, mieli nadzieję, że każdy z nich bez problemu znajdzie swoje miejsce na polskiej scenie muzycznej. Szybko jednak okazało się, że są swoimi największymi konkurentami!

Choć Jerzemu udało się wylansować kilka przebojów (m.in. "Już zapominam cię jak sen" i "Deszcz w obcym mieście") i nagrać cztery solowe albumy, nigdy nie zdobył takiej popularności, jaką cieszył się i wciąż się cieszy jego brat.

W dodatku latem 2011 roku doszło do tragicznych wydarzeń, w wyniku których Jerzy znalazł się na krawędzi życia i śmierci... 

Pobitego do nieprzytomności i leżącego w kałuży krwi muzyka znalazła żona. Była w sypialni, gdy włamywacze katowali Jerzego... Natychmiast zadzwoniła po pogotowie i policję. Bandytom jednak udało się uciec z łupem - portfelem Rybińskiego, biżuterią jego żony i laptopem. Wkrótce zostali złapani i trafili do aresztu, ale po wpłaceniu kaucji (po pięć tysięcy złotych) wyszli na wolność...

W wyniku pobicia Jerzy Rybiński stracił wzrok w jednym oku. Na szczęście lekarzom ze szpitala, do którego trafił z rozległymi obrażeniami głowy, udało się uratować mu życie... Dochodził do siebie kilka miesięcy.

Płyta "5-ta Strona Świata" Jerzego Rybińskiego ukazała się zgodnie z planem, a późną jesienią 2011 roku - kilka miesięcy po tragicznych wydarzeniach - muzyk znów zaczął występować.

Do końca 2019 roku Jerzy Rybiński koncertował z reaktywowanym po wieloletniej przerwie zespołem No To Co. Z niecierpliwością czeka na możliwość ponownego spotkania z fanami... W czasie pandemii przede wszystkim komponuje.






Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Rybiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama