Reklama
Reklama

Jarosław Kret o Beacie Tadli i "Tańcu z gwiazdami". Zaskakujące słowa!

W mediach aż huczy od spekulacji na temat ich związku. Czyżby Beata Tadla (42 l.) i Jarosław Kret (54 l.) naprawdę się rozstali? "Pogodynek" znów zabrał głos. Twierdzi, że jego wcześniejsza wypowiedź została zmanipulowana. Zadeklarował też, że... chciałby odpaść z "Tańca z gwiazdami" jak najszybciej.

Media obiegła wieść, że to może być koniec związku Beaty Tadli i Jarosława Kreta. Powodów do spekulacji dostarczył sam prezenter pogody, który na kila godzin przed prezentacją nowej ramówki Polsatu pytany o ukochaną zasugerował, że nie mieszkają razem. 

"Ja mam swój własny dom, Beata ma swój gdzie indziej" - powiedział "Faktowi". 

Zaskoczenia jego słowami miała nie kryć Tadla. Gdy dziennikarz poprosił ją o komentarz, robiła dobrą minę do złej gry, ale w końcu nie wytrzymała. 

"Wszyscy dookoła się bawili, a ona stała sama i płakała. Zaczęli pocieszać ją znajomi, a Jarek nawet nie podszedł. Zrobił jej wielkie świństwo, ale miał to gdzieś. Sam w tym czasie brylował i udzielał wywiadów. Dziennikarka ostatecznie skryła się w garderobie, gdzie nadal zanosiła się płaczem. Jej – jak wszystko wskazuje – były ukochany nadal nie reagował. Na szczęście wsparł ją Jan Kliment (43 l.), z którym Beata będzie tańczyć w show Polsatu" - relacjonował tabloid. 

Reklama

W sieci zawrzało. Podobnie zresztą jak w środowisku. Mówi się, że większość osób wzięła stronę dziennikarki. Na planie "Tańca z gwiazdami" - programie, w którym występuje i Kret i Tadla - zrobiła się dość dziwna atmosfera. 

Po tanecznych występach Kreta w pierwszym odcinku show jurorzy nie pozostawili na nim suchej nitki. Skrytykowali jego taniec i wystawili bardzo niskie noty. 

Sytuacji zapewne nie poprawi kolejne wyznanie Kreta. Zapytany o przygotowania do "Tańca z gwiazdami", odniósł się do... Tadli! Przy okazji ujawnił swoje podejście do udziału w programie. 

"Beata ma chorą ambicję. We wszystkim musi być najlepsza. I pewnie przez to wygra ten program. Mnie taniec zupełnie nie interesuje, jestem w programie tylko w celach zarobkowych. Beata podchodzi do tego bardzo ambitnie i zadaniowo, to jej prawo" - stwierdził cytowany przez "Fakt". 

To nie wszystko. Na swoim profilu na Instagramie opublikował też wpis. Przekonuje w nim, że jego wypowiedź dla tabloidu została zmanipulowana. 

"Amatorka od PR-u przyprowadziła na 'wywiad' amatora z tabloidu, ten zmanipulował moją wypowiedź (mówiłem, że - jako człowiek telewizji - wszystko w tym programie traktuję zawodowo, a nie emocjonalnie) wymyślono aferę w moim życiu prywatnym. Wszyscy się na mnie obrazili. Mam dość ingerencji mało inteligentnych ludzi i tabloidów w moje życie prywatne. Chciałbym odpaść z tego programu jak najszybciej. Mam nadzieję, że Beata wygra. Gorąco jej kibicuję..." - napisał. 

Wpis już zniknął, ale pojawił się nowy.

Cała sprawa musi być dla niego niemałym obciążeniem, bowiem w rozmowie z "Super Expressem" zareagował dość nerwowo. 

"Ja mam dość tego kraju i tych ludzi. Ja się wyprowadzę z tego kraju! Do Stanów! Zacznę uczyć na jakimś uniwersytecie i nikt mnie nie będzie hejtował. Co za kraj?!" - wyznał. 

***
Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jarosław Kret | Beata Tadla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy