Reklama
Reklama

Jarosław Bieniuk wspomina Annę Przybylską: Boli każda minuta bez niej

Jak Jarosław Bieniuk (36 l.) radzi sobie po śmierci Anny Przybylskiej? Dotąd sportowiec unikał rozmów na temat. Wyjątek zrobił dla magazynu "Rewia".

Na cmentarzu na Oksywiu w Gdyni, gdzie pochowano Annę Przybylską, jest niemal codziennie. Najczęściej przychodzi z dziećmi: Oliwią (13 l.), Szymonem (10 l.) i Jasiem (4 l.).

- Boli każda minuta bez niej. Nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo mi jej brakuje... - mówi magazynowi.

- Ania zwierzała mi się, że bardzo przypominam jej ojca, Bogdana. I że jestem czymś najlepszym, co ją spotkało w życiu... Taka deklaracja jest dla niego ogromnym zobowiązaniem.

Dziś żałuje, że nie wzięli ślubu, choć zawsze mówili o sobie: moja żona, mój mąż.

Reklama

To dla dzieci musiał szybko pozbierać się psychicznie po śmierci partnerki. To dla nich wstaje rano, by rozwieźć je do szkół i przedszkola, a potem na dodatkowe zajęcia - Oliwia ćwiczy skok o tyczce, Szymon chce zostać piłkarzem, a najmłodszy Jaś lubi jeździć na rowerze.

W całym mieszkaniu wiszą fotografie mamy, a w salonie stoi ołtarzyk poświęcony zmarłej, przy którym dzieci codziennie się modlą.

- One wierzą, że mama pomaga im z nieba - mówi Krystyna Przybylska, która również opiekuje się wnukami.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Jarosław Bieniuk | Anna Przybylska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama