Reklama
Reklama

Janusz Kozioł nie żyje! Na jego leczenie zebrano ogromną kwotę. Córka zabrała głos!

Janusz Kozioł (+69 l.) przegrał walkę z chorobą. W ostatnich dniach był jednak świadkiem ogromnej życzliwości ze strony fanów i sympatyków...

Kilka dni temu informowaliśmy o dramacie słynnego lektora. 

Janusz Kozioł od kilku lat zmagał się z SLA, czyli stwardnieniem rozsianym bocznym. Mężczyzna zaapelował o pomoc w opłaceniu leczenia i opieki. 

"Podstępna choroba zaatakowała 3 lata temu. Lekarze przez długi czas nie byli w stanie postawić diagnozy. Gdy usłyszałem: Stwardnienie zanikowe boczne opuszkowe (SLA), nie chciałem wierzyć. Nieubłagana przewrotność losu i wyrok. Nie wiadomo, dlaczego choroba się pojawia i nie ma na nią lekarstwa. Pozostaje tylko cud" - wyznał pan Janusz.

Reklama

Odzew Polaków był nieprawdopodobny. 

Choć lektor prosił o 30 tysięcy złotych, w sumie zebrano blisko 300 tysięcy złotych. 

Niestety, do mediów trafiła właśnie okropna wiadomość. Janusz Kozioł nie żyje.

"Drodzy, Musimy Wam przekazać smutną, wstrząsającą wiadomość. Janusz Kozioł nie żyje. (...) Dziś o 10-tej lektor przegrał walkę o każdy oddech. Jego głos pozostanie z nami na zawsze. Redakcja łączy się z Rodziną w głębokim smutku" - czytamy na stronie polscylektorzy.pl.

Głos zabrała także córka lektora, która nie kryje wzruszenia aktem dobroci rodaków. Kobieta poinformowała, że wszystkie zebrane pieniądze zostaną przekazane na rzecz innych chorych walczących z tą straszną chorobą. 

"W związku z faktem, że zebrana kwota po wielokroć przekracza wyznaczony próg, pragnę Państwa poinformować, że wszystkie środki, które nie zostaną wykorzystane na cel opisany w zbiórce, a konkretnie na pomoc dla Janusza Kozioła, zostaną przekazane na cele charytatywne i społeczne. Wesprą stowarzyszenia i fundacje niosące pomoc chorym na SLA i ich rodzinom. 

Państwa odpowiedź na apel mojego Ojca - Janusza Kozioła o pomoc w tej okrutnej chorobie jest nieprawdopodobna. Doceniliście Państwo jego pracę, jego głos, który od lat gości w Waszych domach. Janusz Kozioł nie poddaje się, choć stoi na nierównej pozycji w tej najcięższej z możliwych walk. W imieniu taty, dziękuję Wszystkim za wsparcie, słowa otuchy i modlitwę" - napisała córka. 

Rodzinie składamy szczere kondolencje...

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama