Reklama
Reklama

Janusz Gajos kocha żonę ponad życie. Niedawno obchodzili ważną rocznicę!

Janusz Gajos (77 l.) to kultowa postać polskiego kina. O ile w życiu zawodowym układało mu się świetnie, tak nie można było tego powiedzieć o jego życiu uczuciowym. Był czterokrotnie żonaty i dopiero przy ostatniej żonie odnalazł szczęście.

Janusz Gajos żartuje, że zanim spotkał miłość swego życia, nie miał szczęścia do kobiet. Jak sam przyznaje był dość wybredny i uparty w poszukiwaniu życiowej partnerki. W końcu znalazł swój ideał - Elżbietę. Państwo Gajosowie świętowali niedawno 25. rocznicę ślubu!

Lada moment, gdy tylko aktor skończy pracę na planie nowego filmu Łukasza Palkowskiego "Najlepszy", w którym wciela się w założyciela Monaru Marka Kotańskiego, wyjadą na wakacje do ukochanej Toskanii. Janusz Gajos poznał żonę w 1989 roku w Krakowie.

Reklama

Występował gościnnie w jednym ze spektakli Starego Teatru. Ona - wówczas dyrektorka domu kultury - postanowiła zaprosić go na spotkanie z fanami. Zdobyła numer jego telefonu i przez kilka miesięcy dzwoniła i usiłowała przekonać do pomysłu.

On uparcie odmawiał, tłumacząc się brakiem czasu. W końcu się zgodził! Gdy zobaczył bohaterkę całego zamieszania, zaniemówił. Zaprosił ją na obiad. Dziś twierdzi, że - zauroczony jej urodą - chciał sprawdzić, czy jest też, jak mówi, "umysłem do towarzystwa" i człowiekiem na życie.

Na następną randkę przyszedł z bukietem róż. Potem, gdy miał wolny dzień, wsiadał do auta lub pociągu i jechał do niej do Krakowa. Po kilkunastu miesiącach oświadczył się. Elżbieta Brożek zgodziła się zostać jego czwartą żoną. Aktor żartował później, że ma szczęście do czwartych razów - dostał się do szkoły teatralnej za czwartym podejściem, a czwarta żona okazała się kobietą jego życia!

Po raz pierwszy ożenił się w latach 60. Zoję poznał, gdy trafił do wrocławskiego szpitala po wypadku, jakiemu uległ na planie serialu "Czterej pancerni i pies". Byli małżeństwem trzy lata. Także jego uczucie do drugiej żony, nieżyjącej już aktorki Ewy Miodyńskiej, szybko się wypaliło.

Trzecia - Barbara Nabiałczyk - urodziła mu córkę Agatę, w której wychowaniu bardzo aktywnie uczestniczył po rozwodzie. Dziś Agata ma 37 lat, pracuje jako psycholog, a jej 8-letni syn Aleksander to oczko w głowie pana Janusza. Janusz Gajos doskonale pamięta dzień, kiedy po raz pierwszy zaprosił panią Elżbietę do siebie do Warszawy Warszawie.

Uprzedził ją, że dopiero co się wprowadził i w zasadzie w mieszkaniu nic nie ma. Pech chciał, że poprzedniego dnia popsuła mu się pralka i wszystko było zalane. Jego przyszła żona weszła do przedpokoju, zdjęła płaszcz i zaczęła doprowadzać dom do stanu używalności.

To zdecydowało, że on uznał, iż nie musi już dłużej szukać kobiety, u boku której chciałby się zestarzeć. Miał ponad 50 lat i marzył, by po spektaklu w teatrze czy dniu spędzonym na planie filmowym wracać do domu, w którym czułby się bezpiecznie. 

"Poczułem, że przy Eli będę mógł spokojnie robić swoje. Że ona stworzy mi dom, jaki zawsze chciałem mieć: pełen rodzinnego ciepła, spokoju, zrozumienia" - wspominał wiele lat później w wywiadzie. 

Dzięki żonie zmienił się. Pani Elżbieta potwierdza, że kiedy poznała męża, był cholerykiem, który często tracił panowanie nad sobą. Wyciszył się, złagodniał. Gdy aktor poważnie zachorował na serce, żona opiekowała się nim bez wytchnienia. Przekonała go, by rzucił palenie i zaczął prowadzić zdrowy tryb życia, by mniej pracował, a więcej czasu poświęcał na realizację swych pasji, na spotkania z przyjaciółmi i podróże.

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy