Reklama
Reklama

Jacek Poniedziałek: Myślę o starości. Nie mam oszczędności, nie potrafię oszczędzać

Jacka Poniedziałka właśnie możemy oglądać w najnowszym filmie Katarzyny Rosłaniec "Szatan kazał tańczyć". Gra ojca głównej bohaterki, w którą wciela się Magdalena Berus. To jego nowa odsłona.

W jednym z wywiadów aktor przyznał, że problem starzenia od pewnego czasu zdecydowanie go zajmuje. 6 sierpnia skończy 52 lata. - Często myślę o starości, czy będę zdrowy, czy będę miał z czego żyć. Nie mam oszczędności, nie potrafię oszczędzać. Po pięćdziesiątce czas zdecydowanie przyspieszył. Zrobiło mi się nieswojo, że wiele dróg się przede mną zamyka. Uświadomiłem sobie, że mam z górki. Nawet jeśli przeżyję 20 czy 30 lat, to jestem już na krzywej schodzącej - mówił w "Newsweeku".

Na szczęście na brak zajęć nie może narzekać. Swojej aktywności nie ogranicza tylko do aktorstwa. Dokonuje licznych przekładów. Z języka angielskiego tłumaczył reżyserowane przez Krzysztofa Warlikowskiego "Anioły w Ameryce", "Oczyszczonych", "Kruma", "Tramwaj" czy "Nickel Stuff". Sam też zajął się reżyserią, m.in. sztuk "Szklana menażeria" czy "Bydło" w Teatrze Studio.

Reklama

Na ostatnim festiwalu Netia Off Camera w jego rodzinnym Krakowie przemykał się niczym duch. Przez ostatnie miesiące pracował nad inscenizacją "Kotki na gorącym blaszanym dachu" Tennessee Williamsa w swoim przekładzie. Premiera już za nim. Kolejne spektakle grane są w czerwcu. Z kolei kinomani nie mogą się doczekać filmów z jego udziałem: "Serce miłości" i "Ja teraz kłamię".

Aktor ma nadzieję, że dojrzały wiek przyniesie mu kolejne niespodzianki i ciekawe role.

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Poniedziałek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama