Reklama
Reklama

Jacek Kurski przerwał milczenie po swoim ślubie! "Jęk zawiści"

Jacek Kurski (54 l.) wziął niedawno ślub kościelny z ukochaną Joanną. Wielu wiernych oburzył fakt, że rozwodnik z trójką dzieci dostał pozwolenie, by kolejny raz ślubować przed Bogiem. Jak tłumaczy to sam zainteresowany?

Ślub Jacka Kurskiego wywołał w kraju ogromne zamieszanie. 

Polityk ze swoją drugą żoną Joanną wziął bowiem ponowny ślub, ale tym razem kościelny.

Wierni nie kryli swego oburzenia. W końcu Kurski przez 20 lat był żonaty, a do tego z pierwszą żona ma troje dzieci. 

Wydawać by się mogło, że w takich okolicznościach rozwód kościelny jest niemożliwy. A jednak...

Hierarchowie wyrazili zgodę na to, by prezes TVP ponownie ślubował "miłość, wierność i uczciwość małżeńską" przed ołtarzem. 

Reklama

Z pewnością ksiądz wypowiedział też słowa: "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela", które Kurski słyszał już, gdy brał ślub z pierwszą żoną. 

Ceremonia odbyła się w krakowskich Łagiewnikach. Teraz Kurski tłumaczy, dlaczego wybrali akurat to miejsce.

"Bardzo chcieliśmy wziąć ślub w świątyni, która nie jest przypadkowa. I takie są Łagiewniki. Bo już trzy lata temu odkryliśmy dla siebie fenomen koronki do Miłosierdzia Bożego, od wielu miesięcy staramy się odmawiać wspólnie tę modlitwę w ciągu dnia" - mówi w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Kurski. 

54-latek przekonuje jednak, że wcale nie było tak łatwo dostać mu rozwód kościelny, ale w końcu się udało.  

Krytykom zarzucił, że nie mają własnego życia i dlatego nie dają mu się cieszyć ze swojego szczęścia! 

"Ludzie, którzy hejtują mój ślub w mediach społecznościowych i nie tylko tam, zachowują się tak, jakby nie mieli swojego własnego życia. (...) Po prostu zazdroszczą. To jęk zawiści" - ocenił Kurski. 

Zazdrościcie mu kolejnego ślubu kościelnego?

***


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Kurski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy