Reklama
Reklama

Izabela Trojanowska źle znosi izolację i rozłąkę z córką. Znajomi gwiazdy są pełni obaw!

Izabela Trojanowska (65 l.) przed laty przeżyła prawdziwe piekło. Aktorka i piosenkarka zmagała się z poważną chorobą. Znajomi boją się, że z powodu zamknięcia i izolacji wróci najgorsze. "Samotność nie służy Izie" - wyjawiają "Życiu na Gorąco".

Codziennie przynajmniej dwa razy - w południe, a potem późnym wieczorem - Izabela łączy się z mieszkającą w Berlinie córką za pośrednictwem Skype’a.

Rozmowy z Roxanną (30 l.) to jedyne, co teraz – gdy całe dnie spędza sama w mieszkaniu – sprawia jej przyjemność i pozwala przetrwać kwarantannę.

"Samotność nie służy Izie" – mówi "Życiu na Gorąco" znajoma gwiazdy "Klanu” i dodaje, że aktorka, która przez wiele lat zmagała się z depresją, nie ma teraz lekko. 

Czytaj dalej na następnej stronie...

Reklama

"Na szczęście ma obok siebie mężczyznę, na ramieniu którego może się wesprzeć, gdy jest jej źle" – twierdzi koleżanka Izy.

Marcin Miazga (57 l.) – menadżer Izabeli Trojanowskiej - był jedynym gościem na urodzinowym obiedzie u piosenkarki (sprawdź!), która 22 kwietnia skończyła 65 lat. 

Choć Iza wiele razy dementowała plotki, jakoby z mężczyzną nieodstępującym jej od kilku lat nawet na krok, łączyło ją uczucie, to wszyscy jej znajomi wiedzą, że to właśnie on jest jej jedynym prawdziwym przyjacielem. 

"Czuwa, żeby Iza nie straciła wiary w siebie, gdyż wie, jak wiele kosztowało ją wyjście z dołka, w którym tkwiła przez prawie dziesięć lat" – mówi osoba z otoczenia Marcina Miazgi.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Po rozstaniu z mężem Markiem Trojanowskim (65), Izabela wpadła w depresję. 

"Kiedy po 25 latach małżeństwo, w które zainwestowałam wszystkie swoje uczucia, okazało się martwe, coś we mnie pękło" – powiedziała w wywiadzie. 

Bywały dni, kiedy nie chciało się jej wstać z łóżka. 

"Nie miałam ochoty żyć" – wyznała kiedyś.

Właśnie wtedy w jej życiu pojawił się pan Marcin. Przekonał ją, że powinna wrócić do śpiewania.

Namówił też piosenkarkę na terapię, dzięki której znów stanęła na nogi. Dzięki niemu w kalendarzu Izabeli Trojanowskiej od paru sezonów trudno jest znaleźć choć jeden wolny weekend. 

Na jej koncerty, jak przed laty, znowu zaczęły przychodzić tłumy, a nowe piosenki, które nagrała z Janem Borysewiczem (65 l.), trafiły na listy przebojów.

Niestety jednak, 20 marca, gdy w Polsce ogłoszony został stan epidemii, życie Izabeli Trojanowskiej nagle stanęło w miejscu, a lęki wywołane strachem o bezpieczeństwo córki, znowu do niej wróciły. 

Czytaj dalej na następnej stronie...

Tak było przed laty, gdy musiała rozstać się z Roxanną, by móc pracować w Polsce, podczas gdy ona została w Niemczech pod opieką ojca, potem na rok wyjechała do szkoły w Londynie, a w końcu przeniosła się do Wiednia, gdzie podjęła studia. 

Niepokój o córkę, a nie odwołane wiosenne koncerty, bezterminowo zawieszone zdjęcia do „Klanu” i przeniesienie na wrzesień festiwalu w Opolu, gdzie w maju świętować miała jubileusz 40-lecia pracy artystycznej, spędzają jej dziś sen z powiek. 

"Roxanna jest całym moim światem, moją dumą, moim oczkiem w głowie" – mówi piosenkarka.

Jeszcze dwa miesiące temu nie wyobrażała sobie, że będzie widywała córkę tylko na ekranie laptopa.

"Rozmawiamy codziennie, ale i tak bardzo za nią tęsknię" – twierdzi.

Czytaj dalej na następnej stronie...

22 kwietnia, w dniu swych 65. urodzin, artystka myślała tylko o córce i o tym, by jak najszybciej znów mogły się spotykać.

"Uwielbia chłopaka Roxanny i nie może się już doczekać, kiedy bawić się będzie na ich ślubie, oraz tego, kiedy zostanie babcią" – zdradza koleżanka aktorki z planu serialu "Klan”. 

Kiedy Roxanna będzie wreszcie mogła ją odwiedzić, wyprawi prawdziwe urodziny i zaserwuje córce jej ulubiony tort jogurtowy z wiśniami – taki, jaki od zawsze piecze specjalnie dla niej.

***

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Izabela Trojanowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy