Reklama
Reklama

Irena Santor zdecydowała się na poruszające wyznanie: Przez całe życie o tym nie mówiłam...

Irena Santor (86 l.) przed laty przeżyła osobisty dramat: straciła dziecko. Do dziś z trudem o tym mówi.

W ciążę zaszła świeżo po ślubie ze Stanisławem. Była bardzo młoda. Niestety, z narodzin córeczki cieszyła się bardzo krótko - dziewczynka zmarła zaledwie dwa dni po porodzie. Została pochowana na Powązkach Wojskowych.

"Przez całe życie o tym nie mówiłam, to moja bardzo intymna historia i prywatna sprawa" - opowiada Irena Santor tygodnikowi "Dobry Tydzień".

Stratę dziecka przypłaciła depresją, zaczęło rozpadać się jej małżeństwo.

"Wspólnie niesiony krzyż okazał się za ciężki. Przez jakiś czas nie była w stanie występować. Miała tylko 25 lat, ale przez dramaty, których doświadczyła: śmierć rodziców, a później córeczki, czuła się stara i zmęczona. Dzięki wsparciu męża na nowo uwierzyła w siebie i zaczęła rozwijać karierę solową. Jednak, choć połączeni tragedią, w końcu nie byli już w stanie iść razem przez życie. Po rozwodzie pozostali ze Stanisławem w przyjaźni" - czytamy.

Reklama

Uczucia macierzyńskie Irena Santor przelała na chrześnicę, córkę Łucji Prus. Świetny kontakt ma również z Katarzyną, córką swojego zmarłego partnera Zbigniewa Korpolewskiego. W jej domu zawsze jest miejsce dla piosenkarki...

"Robi w nim remont, a najładniejszy pokój zostawiła dla pani Ireny. Powiedziała, że w każdej chwili ukochana taty może przyjechać i mieszkać tam jak długo chce" - zdradza tygodnikowi przyjaciel rodziny.

Utwór "Straciłam twe serce" do dziś ma dla Ireny Santor ogromne znaczenie. Śpiewa w nim: "A teraz wołam cię, bo smutno mi i źle. Bo szczęścia zgasłego mi brak" (sprawdź pełny tekst!).

Miniony rok miał stać pod znakiem jej powrotu na scenę. Koncerty zostały zaplanowane na wiele miesięcy. Pandemia pokrzyżowała jednak plany.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Irena Santor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy