Reklama
Reklama

Hanna Dunowska pokonała nowotwór

Nagle wszystko się zawaliło, ale ona nie poddała się. Wraca silniejsza.

Jej uśmiech towarzyszył nam przed laty w serialu "07 zgłoś się" i w programie "Czar par". Hanna Dunowska (54 l.) była wtedy na szczycie. Reżyserzy obsadzali ją w rolach hrabianek, księżnych. Mogła wybrzydzać, ale tego nie robiła. Czerpała z życia pełnymi garściami.

A jednak coraz trudniej było jej się uśmiechać. Najpierw jedno małżeństwo legło w gruzach, potem drugie okazało się niepowodzeniem... Gdy martwiła się, jak sobie da radę w takiej sytuacji z wychowaniem dzieci, dziś 30-letniej Joanny i 15-letniego Juliana, doszedł kolejny problem.

Reklama

Nikt nie chciał jej już obsadzać w rolach hrabianek. Załamała się. Gdy wydawało się, że już nic gorszego się jej nie przytrafi, jedna z wizyt u lekarza przyniosła przerażającą diagnozę: nowotwór!

"Pan rak zmusił mnie do zastanowienia się nad życiem. Zrozumiałam, że paradoksalnie jest moim sprzymierzeńcem! Sprawił, że zaczęłam zwracać wreszcie uwagę na to, co czuję, czego chcę, a na co się nie zgadzam. To była wielka konfrontacja z sobą" - wyznała aktorka.

Z braku propozycji aktorskich postanowiła nie czekać. Poszła na studia w Instytucie Psychologii Procesu. "Chłonęłam wiedzę jak gąbka. Dzięki tym studiom zaczęłam poznawać siebie i swoje potrzeby, przyczyny podejmowania ważnych decyzji. Pierwsze małżeństwo nie wyszło, więc w drugim byłam zaprogramowana na to, by nie popełnić błędów" - mówi.

"Byłam ambitna, gotowa do poświęceń. Zrozumiałam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Dotarło do mnie, że mam szansę na prawdziwą dojrzałość, rozwój wewnętrzny i duchowy" - opowiada. Była twarda i wytrwała.

Pokonała chorobę, skończyła studia. Zaczęła pracę jako psychoterapeutka. I wtedy, niespodziewanie, zadzwonił telefon. Ilona Łepkowska uznała panią Hannę za idealną do roli Aliny w "Barwach szczęścia"! Po latach nieobecności w zawodzie dostała angaż.

I od tej pory, jakby w nagrodę za to, co dotykało ją przez ostatnie lata, znów gra! "Trzeba zawsze wierzyć, że propozycja roli nadejdzie" - tłumaczyła koleżance. Mimo powrotu do zawodu nie chce jednak rezygnować z pracy psychoterapeutki.

"Łączę aktorstwo i psychoterapię. Jestem dziś bardziej tolerancyjna, mniej krytykuję siebie i innych, mam więcej cierpliwości. To wielki zysk, czuję, że jestem pełniejsza" - mówi.


MP

nr 36/2012

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Dunowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy