Reklama
Reklama

Halina Mlynkova wraca do Polski! Co z jej małżeństwem?

To było 5 długich lat nieustannej tęsknoty. Wkrótce dramat ojca się skończy. 16-letni syn chce kontynuować naukę w Warszawie i Łukasz Nowicki nie posiada się z radości. W innej sytuacji stawia to jednak mamę chłopca, Halinę Mlynkovą.

Na filmiku, którym podzieliła się na Instagramie, Halina Mlynkova (42 l., sprawdź!) siedzi przy klawiaturze i śpiewa piosenkę. Towarzyszy jej nie kto inny a syn, Piotrek. 

Akompaniuje mamie na nietypowym instrumencie - tarce. Myli się jednak ten, kto myśli, że chłopak zamierza, jak ona, związać swoje życie z muzyką. Jak się okazuje, 16-latek pragnie iść w ślady ojca i dziadka - Łukasza i Jana Nowickich. 

Reklama

"W tym roku Piotrek kończy podstawówkę i będzie musiał postanowić, co chce robić dalej. W przyszłości marzy mu się studiowanie w filmówce. Chciałby zostać reżyserem lub montażystą" - zdradziła jego mama w rozmowie z "Plejadą". 

Nastolatek podjął już pierwsze kroki do realizacji tego planu. Zamierza kontynuować edukację w szkole o profilu zgodnym ze swoimi zainteresowaniami. I to nie w Czechach a w Polsce! 

"Dowiedzieliśmy się, że w Warszawie jest liceum filmowe, które przygotowuje do takich studiów. Powiedziałam mu, że już raz podjęłam za niego decyzję o przeprowadzce i więcej tego nie zrobię. Jest prawie dorosły i sam musi zdecydować, gdzie chce uczyć się i mieszkać. Nie odbiorę mu tej możliwości" - tłumaczy Halinka. 

Piotrek ma już za sobą pierwszy etap egzaminu, więc jeśli wszystko ułoży się po jego myśli, wróci do stolicy. Razem z mamą, bo piosenkarka też opuszcza Czechy. 

"Po kilku latach mieszkania w Pradze zrozumiałam, że moje serce jest w Polsce" - deklaruje. 

Z tej decyzji najbardziej cieszy się tata chłopca. Od czasu gdy w 2012 roku Mlynkova i Łukasz Nowicki rozwiedli się po dziewięciu latach związku, prezenter nie powiedział o byłej żonie złego słowa. 

Tajemnicą poliszynela pozostaje jednak fakt, że boleśnie przeżył rozpad rodziny, a potem wyjazd syna do ojczyzny drugiego męża Halinki, producenta muzycznego Leszka Wronki. 

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie: 

Decyzja piosenkarki zaskoczyła go, bo wcześniej deklarowała, że poczeka aż Piotrek skończy szkołę podstawową, dzięki czemu ten ważny czas, gdy dziecko potrzebuje ojca, spędzi obok Łukasza. 

"Widzę, że ta przeprowadzka do Czech dobrze zrobiła mojemu synowi. Wyciszył się i mógł odpocząć od medialności. Tam nikogo to nie interesuje. Jest po prostu zwykłym uczniem" - broni dziś swojej decyzji artystka. 

Ale dla Łukasza był to niezwykle trudny czas. Każde spotkanie z synem wymagało nie lada wysiłku i organizacji. Zawsze podkreślał, że pragnie być obecny w życiu swego dziecka. Chciał oszczędzić mu tego, co sam przeżył. Z ojcem miał rzadki kontakt, ponieważ Jan Nowicki odszedł od jego mamy, gdy Łukasz był mały. Wizyty rodzica były jak święto. 

"Wyglądałem przez okno, czy tato idzie. Schowany za firanką, żeby mnie nie zauważył - wstydziłem się tej tęsknoty" - wspominał. - "Ojciec z doskoku to jest zupełnie coś innego niż ojciec na co dzień. Wiem, że wiele straciłem i jestem w pewnym sensie okaleczony". 

Dlatego po rozstaniu z Halinką bardzo dbał, by Piotrek jak najmniej odczuł tę zmianę w życiu. Ich tradycją stały się wspólne podróże, zwłaszcza wyjazdy na narty, gdy szusowali od rana do zmroku. Już wkrótce będą mieli wiele okazji do spotkań i rozmów.  

***

Zobacz więcej materiałów wideo: 

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Halina Mlynkova | Łukasz Nowicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy