Reklama
Reklama

Grażyna Torbicka miała łzy w oczach

Ostatni rok nie był dla nich łatwy. Jakie życzenia złożyli sobie, dzieląc się opłatkiem?

W domu Grażyny i Adama Torbickich przy wigilijnym stole zasiadła najbliższa rodzina prezenterki. Były śląskie makówki i pyszny deser.

Dla nich to najpiękniejsze dni w roku. "W chwili dzielenia się opłatkiem zwykle mam łzy w oczach" - wyznaje Grażyna Torbicka (56 l.).

W jej domu jest zwyczaj, że wszystkie dania muszą być podane na stół przed modlitwą i dzieleniem się opłatkiem. "Jak już zasiądziemy do stołu, to staramy się, by nikt nie wstawał" - zdradza gwiazda.

Po wieczerzy słuchali kolęd, a także sami chętnie śpiewali. Mąż Grażyny przygrywał na fortepianie, później do instrumentu zasiadła pani Krystyna Loska.

Reklama

"Mama męża kiedyś nawet przyniosła książeczkę z tekstami kolęd, bo okazało się, że znamy tylko pierwszą zwrotkę i refren" - wspomina dziennikarka.

Życzenia były tradycyjne, przede wszystkim zdrowia - ostatni rok pod tym względem nie był bowiem dla rodziny łatwy.

Czytaj dalej na następnej stronie

Grażyna martwiła się o mamę, której dokuczał nie tylko kręgosłup i stawy, ale i zdarzały się gorsze dni z powodu złego krążenia i problemów z sercem.

Jakby tego było mało wiosną do szpitala trafiła mama profesora Adama Torbickiego, z zawodu pediatra.

Krystyna Loska życzyła córce, by w życiu prywatnym nadal była szczęśliwa u boku męża. A zawodowo - by wreszcie została w pełni doceniona w TVP, stacji, której poświęciła całe zawodowe życie.

Prezenterka Dwójki jest od lat kuszona propozycjami komercyjnych stacji. Nie przyjmuje ich, bo jest wierna telewizji publicznej, choć od kilku lat potencjał ulubionej prezenterki Polaków nie jest w niej wykorzystywany.

W dobie nadchodzących zmian w TVP Grażyna nie musi obawiać się o swoją pozycję. Ale zapewne liczy na ciekawe wyzwania.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Loska | Grażyna Torbicka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy