Reklama
Reklama

Grażyna Świtała: Jej córka od lat walczy o swoje pięć minut, ale... nie może się przebić!

Agata Świerczewska była trzynastolatką, gdy jej mama – niezapomniana piosenkarka Grażyna Świtała – zmarła nagle z powodu wylewu krwi do mózgu. - Obiecałam sobie wtedy, że pójdę w jej ślady – twierdzi wokalistka, która od kilku lat próbuje zaistnieć na polskiej scenie muzycznej.

W latach 70. i 80. ubiegłego wieku Grażyna Świtała była najpopularniejszą polską piosenkarką specjalizującą się w muzyce country.

Zdarzało się, że koncertowała siedem razy w tygodniu i narzekała, że nie ma czasu na... życie. Kiedy w 1989 roku urodziła córkę, uznała, że powinna się skupić na jej wychowaniu.

"Kariera nigdy nie była dla mnie najważniejsza. Nie pragnę jej za wszelką cenę... Dziś tak naprawdę liczy się tylko moja córka" - powiedziała w wywiadzie.

Wkrótce po tym, jak na świat przyszła Agata (owoc związku piosenkarki z kompozytorem i aranżerem większości jej przebojów Andrzejem Rutkowskim), Grażyna Świtała założyła fundację "Naprawdę czeka ktoś" i powołała do życia Festiwal Piosenki Dzieci i Młodzieży Specjalnej Troski, który przez wiele lat był "wizytówką" Ciechocinka.

Reklama

Jej wielkim marzeniem było, żeby Agata poszła w jej ślady...

32-letnia dziś Agata Świerczewska twierdzi, że nie wyobraża sobie życia bez śpiewania.

"Nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że mogłabym robić coś innego" - stwierdziła w 2013 roku w filmiku nagranym na potrzeby 2. edycji programu "The Voice od Poland", do którego dostała się dzięki brawurowemu wykonaniu "Tears in Heaven" Erica Claptona w trakcie przesłuchań w ciemno.

"Miłość do muzyki wyssałam z mlekiem matki. Mama - popularna kiedyś piosenkarka, tata - kompozytor, dziadek grał na skrzypcach, a babcia śpiewała w chórze... Czy można było lepiej trafić?" - żartowała w wywiadzie, dodając, że już jako siedmioletnia dziewczynka wiedziała, kim chce być, jak dorośnie.

Agata była oczkiem w głowie swej sławnej mamy. To Grażyna Świtała posłała ją szkoły muzycznej...

"Mama była i wciąż jest dla mnie największą inspiracją. Od niej zaczęła się moja przygoda ze śpiewaniem" - mówi Agata Świerczewska.

Po nagłej śmierci Grażyny Świtały w lipcu 2003 roku Agata obiecała sobie, że będzie śpiewać.

Ukończyła Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie, koncertowała z orkiestrą Adama Sztaby, śpiewała w chórkach towarzyszących m.in. Natalii Kukulskiej, wystąpiła w "Bitwie na głosy" i "The Voice of Poland".

"Dzięki tym programom nauczyłam się, jak radzić sobie ze stresem, ale przede wszystkim przekonałam się, że to, co robię, ma sens" - twierdzi.

Od kilku lat Agata występuje z grupą Vocart mającą w repertuarze ponad czterysta coverów i będącą najpopularniejszym polskim zespołem... weselnym.

"Śpiewam w siedmiu językach. Najlepiej czuję się w repertuarze rockowym, ale lubię też soul i pop" - mówi Agata, która od dwóch lat gromadzi materiał na debiutancki album.

Od niedawna piosenkarka posługuje się nazwiskiem zmarłej osiemnaście lat temu mamy.

Myślicie, że nazwisko Świtała, które na trwałe zapisało się w historii polskiej muzyki rozrywkowej, otworzy jej wreszcie drzwi do prawdziwej kariery? Czy Agata Świtała ma szansę zostać gwiazdą?

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

 

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy