Reklama
Reklama

Gawlińscy o swoim rozstaniu

Sezon na rozstania trwa. Czy związek Moniki i Roberta Gawlińskich jest bezpieczny?

Przeżyli razem 25 lat. Nie ukrywają, że między nimi bywało różnie - problemy z alkoholem, narkotykami, awantury. W ich domu dochodziło nawet do sytuacji ekstremalnych - pewnego razu rozwścieczony wokalista rzucił w żonę nożem, kiedy ta nie chciała puścić go na imprezę. Jej reakcja była jeszcze bardziej zaskakująca.

"Chwyciła ten nóż i wbiła mi go prosto w d... Nawet nie bolało, za to seks był udany" - opowiadał muzyk w jednym z wywiadów. Choć są razem od wielu lat, obawiają się rozstania...

"Nie można mówić 'nigdy', bo zawsze może się coś zdarzyć. I nie myślę tu o sobie. Zawsze coś się może wywalić..." - mówi Monika Gawlińska w wywiadzie dla RMF FM.

Reklama

"Nie, nam się nie może wywalić" - dodaje po chwili. "Ale kiedy ostatnio widzę w mediach, że co chwilę ktoś się rozstaje, to mnie to mrozi".

Robert Gawliński uspokaja jednak żonę i podkreśla, że nie wyobraża sobie życia bez swojego "Miśka". Ludzi, którzy się rozstają, określa "niepoważnymi".

"Jeszcze dwa miesiące wcześniej mówili w wywiadach, jak się kochają. A potem rozwód. Mam nadzieję, że z nami tak nie będzie".

Dziś para zastanawia się nad wyprowadzką z podwarszawskiej Radości. "Synowie już na studiach... Zanim przenieśli się do Warszawy, ten dom tętnił życiem. Byli oni, ich znajomi, przyjaciele. Dlatego prawdopodobnie będziemy się rozstawali z tym miejscem" - mówi muzyk.

"Kupimy jakiś mały domek, może gdzieś dalej od Warszawy, uciekniemy bardziej w las. Chociaż Radość nam się podoba. Tu się wspaniale mieszka. Ale ten dom bez chłopaków jest za duży. Co zrobić z tą przestrzenią?".



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Gawliński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy