Reklama
Reklama

Gabi Gold: Co się stało z piękną Czeszką z kabaretu Drozdy?

Gabriela Goldová-Dobrodinská (42 l.) przez pewien czas była gwiazdą w naszym kraju. Później nagle zniknęła. W jej życiu zdarzyła się ogromna tragedia...

Polska Gabi Gold poznała dzięki Tadeuszowi Droździe, z którym przed laty współprowadziła program "Herbatka u Tadka" w TVP1.

Fani programu zachwycali się jej urodą i talentem wokalnym. Gabi bowiem pięknie śpiewa, a w jej repertuarze można znaleźć wiele polskich przebojów, które wykonuje po czesku.

Niestety, po zakończeniu emisji "Herbatki..." wyjechała do Czech, gdzie kontynuuje karierę muzyczną. Czasami wpada też do Polski z koncertami. 

Z pierzyną w wielki świat

Gabriela urodziła się w Hawierzowie, niewielkiej miejscowości w pobliżu Cieszyna.

Reklama

"Dom był trochę szalony, czasem nerwowy, ale dawał poczucie bezpieczeństwa. Tata pięknie śpiewał, grał na gitarze. Mama, przeciwnie, fałszowała okrutnie" – opowiada Gabi Gold.

Po maturze, bez egzaminów, dostała się na pedagogikę na uniwersytecie w Ostrawie i do konserwatorium na wydział aktorstwa musicalowego. 

W tym samym czasie otrzymała propozycję współpracy z popularnym czeskim zespołem Lady M. 

"Powiedziałam tacie, że rezygnuję ze studiów. Odpowiedział: zrobisz, jak zechcesz, ale jeśli wybierzesz karierę wokalistki, wyrzucę cię z domu. I wyrzucił. A ja do dzisiaj mu za to dziękuję. Z kufrem, walizką i pierzyną wyruszyłam w świat" – śmieje się.

Z Lady M koncertowała w całej Europie. Po 4 latach założyła własną kapelę: Lady G.

Jak to się stało, że została twarzą kabaretu Tadeusza Drozdy? 

W 1997 roku została zaproszona do udziału w Międzynarodowym Festiwalu Miss Wakacji w Ustroniu Morskim. Tam poznała Tadeusza Drozdę. Z kabaretem „Herbatka u Tadka” związała się na 20 lat! Oglądaliśmy ją też m.in. w programach: „Europa da się lubić”, „Dwa fortepiany”, „Kabaretowy Klub Dwójki”. 

W Polsce Gabi Gold nagrała też trzy płyty, a dziś współpracuje z katowicką stacją TV Silesia. Praca była ważna, ale miłość i rodzina ważniejsze. 

"Scenariusz, w którym jako samotna staruszka wspominam karierę, nie wchodził w grę" – mówi. 

Jednak pierwsza próba stworzenia domu „na zawsze” nie udała się. Z Milanem, muzykiem, spędziła 6 lat. Na świat przyszła Gabriela. 

"Okazało się, że Milan nie jest tak wiernym facetem, jakbym sobie życzyła" – mówi.

Trzy miesiące po zaręczynach zdarzyła się tragedia

"Po rozwodzie spotkałam Marka. Muzyka i satyryka na dokładkę. Wielka miłość, ślub. Urodził się Marek junior. Jednak czas pokazał, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni. I to małżeństwo się rozpadło" – wyznaje.

Kiedy w jej życiu pojawił się Michał, producent muzyczny, miała nadzieję, że tym razem będzie to związek na całe życie. 

Po 5 latach zaręczyli się, 3 miesiące później wydarzyła się tragedia: narzeczony zmarł na raka. 

Z obecnym partnerem, Radkiem, właścicielem Royal Czech Beer poznali się przed 8 laty w Pradze. Ona śpiewała, on był na widowni. 

"Nie sądziłam, że nasza znajomość przerodzi się w uczucie. Był jednak wytrwały, dawał mi do zrozumienia, że jestem dla niego ważna i naszą znajomość traktuje bardzo serio. Szanujemy swój odrębny świat i eliminujemy złe emocje. Nie tylko kochamy się, również przyjaźnimy. Chwalimy się nawzajem. W naszym domu ważna jest kuchnia. Cementuje rodzinę" - mówi gwiazda z kabaretu Drozdy.

Gabi ma dwoje dzieci. 20-letnia dziś córka Gabriela studiuje na uniwersytecie ekonomicznym w Pradze (kierunek menedżer sztuki). Pasją syna Marka (15) są komputery.  

"Daję im dużo wolności. Wspólnie opiekujemy się domem, ogrodem, ukochanymi psami. Uprawiamy sport: tenis, rower, narty, golf. Podróżujemy. Mam nadzieję, że zawsze będziemy wobec siebie szczerzy, prawda jest bardzo ważna" - dodaje. 

M. Jungst

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Tadeusz Drozda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy