Reklama
Reklama

Fryderyki 2021. Zapłakana Ewa Krawczyk wyznaje miłość zmarłemu mężowi

Wdowa po Krzysztofie Krawczyku przyjęła statuetkę Fryderyka w imieniu zmarłego męża. Na gali wyznała mu miłość „gdziekolwiek jest”.

5 kwietnia tego roku zmarł uwielbiany przez miliony Krzysztof Krawczyk (sprawdź!). Artysta, którego twórczość łączyła pokolenia zaledwie kilka dni wcześniej został wypisany ze szpitala, dokąd trafił z powodu zakażenia koronawirusem. Niestety, w Poniedziałek Wielkanocny jego stan uległ gwałtownemu pogorszeniu. Lekarzom z Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi nie udało się go uratować. 

Kariera artysty,  nazywanego polskim Tomem Jonesem (sprawdź!) trwała 58 lat. Jej początki sięgają 1963 roku, gdy z Marianem Lichtmanem, Sławomirem Kowalewskim i Jerzym Krzemińskim założył zespół Trubadurzy. Mało który polski artysta może poszczycić się tak barwnym życiorysem. Początek lat 80. Krawczyk spędził w Stanach Zjednoczonych, dokąd wyjechał na tournée i został na kilka lat. Piosenkarz nigdy nie ukrywał, że za oceanem wiódł barwne życie, jednak wszystko zmieniło się, gdy ówczesna narzeczona, Ewa zabrała go do polskiego kościoła w Chicago. W 1983 roku wzięli ślub w New Jersey, a potem jeszcze dwa kolejne w Polsce. 

Reklama

Zapłakana Ewa Krawczyk wyznaje miłość mężowi

Wspomnień o zmarłym artyście nie mogło zabraknąć na tegorocznej gali Fryderyków. Krzysztof Krawczyk został uhonorowany Złotym Fryderykiem za zasługi dla polskiej muzyki. Statuetkę odebrała wdowa, Ewa Krawczyk, wspierana przez wieloletniego menedżera artysty, Andrzeja Kosmali. Jak zauważył Kosmala, Krzysztof Krawczyk odszedł jako artysta spełniony: 

Ewa Krawczyk, która była żoną artysty przez 38 lat nie mogła powstrzymać łez. Drżącym głosem wypowiedziała ze sceny poruszające słowa: 

***


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Krawczyk | Ewa Krawczyk | Fryderyki 2021
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy