Farna kłóci się z rodzicami o przeprowadzkę do Warszawy
Wypadek samochodowy, który spowodowała pod wpływem alkoholu, mocno nadszarpnął jej reputację. Teraz rodzice boją się zaufać córce i pozwolić jej samej zamieszkać w stolicy.
Niechętnie wspomina majową noc po maturalnych egzaminach, wypadek, rozbity samochód, badanie alkomatem, szpital... Zrozumiała, że cudem uszła wtedy z życiem, że zawiodła najbliższych, swoich fanów... Dziś piękna Polka z Czech jest inną dziewczyną, dojrzalszą i ogromnie wobec siebie krytyczną.
"Jestem głupia, nie powinnam mieć matury, jestem dzieckiem wirtualnego, nowoczesnego świata" - stwierdziła niedawno. Właśnie skończyła 19 lat, koncentruje się na muzyce, wkrótce na Uniwersytecie Warszawskim rozpocznie studia prawnicze. Do Warszawy przyjedzie z jeszcze jednego powodu - "Bitwy na głosy", w której będzie opiekunką drużyny z Cieszyna.
Karin i Tadeusz, rodzice Ewy, bardzo przeżyli alkoholowy wybryk córki i obawiają się zostawić ją bez dozoru rodzicielskiego w pełnej pokus "warszawce". Rozważają nawet, czy jedno z nich nie powinno przenieść się do stolicy razem z nią.
Oboje wychowali Ewę, wyraźnie wyznaczając granice. Żyją zgodnie z dekalogiem i chcą, by ona również kierowała się nim w życiu. Byli dumni, gdy ich córka odważnie składała niepopularne wśród coraz wcześniej rozpoczynającej życie seksualne młodzieży deklaracje, że dziewictwo zostawi dla męża...
Jak zakończy się ich konflikt? Przed perspektywą rodzicielskiej kurateli w Warszawie wokalistka broni się nogami i rękoma. Nie chce jednak stawiać sprawy na ostrzu noża. Ma z rodzicami świetny kontakt. Gdy wraca w nocy do domu na Zaolziu, jej mama czeka na nią. "Siadam i gadam jak z najlepszą przyjaciółką. Nie mamy przed sobą tajemnic" - zdradza Ewa.
Równie mocno zżyta jest z ojcem, który wszystkiego pilnuje, towarzyszy jej podczas koncertów. Chciałaby, żeby pozwolili jej rozwinąć skrzydła. A ona obiecuje, że nie upadnie.
I.K.
33/2012