Reklama
Reklama

Ewa Pacuła wciąż walczy o życie córki. Nie jest dobrze

Ewa Pacuła (45 l.) w małżeństwie z Przemysławem Saletą czuła się bardzo samotna. Gdy miarka się przebrała, rozstała się z mężem. Sen z powiek spędza jej znów choroba córki, która czeka na przeszczep.

- Nika nigdy nie wyzdrowieje. Jej organizm zawsze, wcześniej czy później, nerkę odrzuci. Takie jest życie mojego dziecka - wyznała Ewa Pacuła, mama Nicole Salety (23 l.) w jednym z wywiadów. Jej najstarsza pociecha czeka w długiej kolejce na drugi przeszczep nerki. Ewa wierzyła, że to ona będzie mogła być dawcą, ale specjaliści rozwiali jej nadzieje.  

- Szukamy wyjścia z tej sytuacji, ale nie jest to takie łatwe pomóc Nicole. Bardzo się o nią wszyscy martwimy - stwierdziła zatroskana. Młodsza siostra aktorki Joanny Pacuły (60) l., której udało się zrobić karierę w Hollywood, była jedną z najbardziej znanych polskich modelek. Doskonale sprawdza się też jako dziennikarka. Z trzema córkami u boku, z kochającym mężczyzną, uśmiechnięta i radosna wygląda na szczęśliwą. I taka stara się być, ale niejedno w życiu przeszła... 

Reklama

Pochodzi z tradycyjnej rodziny, w której małżeństwo traktuje się jak świętość. Kiedy więc wychodziła za mąż za Przemysława Saletę (49 l.), do głowy jej nie przyszło, że kiedyś się rozstaną. Poznali się na AWF-ie, ona dopiero zaczynała naukę, a on przeniósł się tam po pięciu semestrach, gdy nie mógł pogodzić studiów w pełnym wymiarze z regularnymi treningami. 

Mówił, że wypatrzył ją od razu, bo była najpiękniejszą dziewczyną na roku. Ale długo wielbił ją z daleka, ponieważ stwarzała taki dystans, że bał się do niej podejść. Wysoki, przystojny, podobał się kobietom, ale Ewa uważała, że jest przez nie rozpuszczony i zarozumiały, więc nie może być dobrym partnerem dla niej. W końcu jednak Przemek znalazł sposób, by ją w sobie rozkochać. 

Zaraz potem oświadczył, że w Polsce w kick-boxingu osiągnął już wszystko i muszą wyjechać do Ameryki, gdzie jest więcej profesjonalnych trenerów i klubów organizujących walki. Pacuła poszła za głosem serca i przerwała dla ukochanego naukę. 

W Stanach urodziła się Nicole, którą Ewa sama się opiekowała, bo męża zajmowały treningi i walki. Gdy wrócili do Polski, upomniały się o nią agencje, nie schodziła z wybiegu. Przemek zaś nie miał sprecyzowanego pomysłu na życie w kraju. To dzięki Ewie zaistniał w show-biznesie, który już wtedy bardzo go kusił. 

Występował jako konferansjer na pokazach mody, w których ona brała udział. Z dnia na dzień stawał się bardziej popularny. Ich szczęśliwe życie nie trwało jednak długo. Do jej uszu coraz częściej zaczynały dochodzić plotki, że jej mąż romansuje z koleżanką z pracy. On sam zapewniał, że zazdrość żony jest bezpodstawna. 

Ewa jednak była coraz bardziej nieufna. Ich małżeństwo zaczęło się rozpadać. Jeszcze na zewnątrz prowadzili grę pozorów, ale oddalali się od siebie coraz bardziej, aż w końcu Pacuła poprosiła męża, by wyprowadził się z domu. - Choć zapewniał, że liczy się tylko rodzina, ja tego nie czułam. Najważniejszy był dla niego kick-boxing- wyznała gorzko.

Bardzo przeżyła rozstanie z Przemkiem. Jej bliskie przyjaciółki wiedziały, że czuła się zawiedziona, rozgoryczona i zdradzona. Żona boksera nie mogła znieść ciągłej samotności. Miała też dość podporządkowywania życiowych planów zajęciom męża. 

Była młoda, odnosiła w modelingu pierwsze znaczące sukcesy i mogła iść jak burza do przodu, gdyby tylko chciała. Ale ważniejsza była dla niej rodzina, a nie kariera. A ta się rozpadła...

Relacje Ewy i Przemka bardzo się poprawiły, gdy przyszło im się zmierzyć z chorobą córki, która na początku 2006 r. nagle podupadła na zdrowiu. - Znalazłam się w szpitalu i tak naprawdę nie wiedziałam, co się dzieje. To wszystko stało się tak szybko. Czułam się dobrze, a lekarze mówili, że jest bardzo źle i od razu zdecydowali o tym, żebym miała dializę - opowiadała Nicole. 

Początkowo z tymi problemami Ewa musiała się mierzyć sama, bo tata Niki mieszkał wtedy w USA. Nie było jej łatwo patrzeć na cierpienie dziecka. Chorą mógł uratować tylko przeszczep. To Przemysław w 2007 r., tuż przed świętami Bożego Narodzenia, oddał córce swoją nerkę. Ewa nigdy nie zapomni koszmaru, jaki wtedy przeżyła. 

- Zdrowy mężczyzna kładzie się na stół operacyjny i o mało nie umiera. Przemek dla córki ryzykował życie. Przez kilka dni próbowano go wybudzić, a on nie podejmował czynności życiowych. To była naprawdę dramatyczna sytuacja - wspominała modelka. 

Po 6 latach od tych tragicznych wydarzeń nerka, którą Nicole dostała od taty, przestała działać. Po tym jak okazało się, że matka ze względów medycznych nie może być dawcą, 23- latka czeka teraz na przeszczep od obcego dawcy. Na szczęście chora nie musi już jeździć na uciążliwe dializy do szpitala, bo korzysta w domu z automatycznej dializy otrzewnowej, co odbywa się w nocy. 

Niestety, choć córka Pacuły chciałaby studiować projektowanie mody w Japonii, swoje zawodowe plany musiała odłożyć na później, gdyż nie może wyjechać za granicę z tym urządzeniem. 

Zmęczona oczekiwaniem na nową nerkę Nika zaczęła nawet pilnie śledzić informacje na temat przeprowadzanych w USA przeszczepów narządów niezgodnych tkankowo, po uprzednim odczuleniu biorcy, których koszt to 500 tysięcy złotych. Ewa bardzo to przeżywa. Ale nie obnosi się ze swoim bólem i strachem tylko wspiera ją z całych sił. 

W trudnych chwilach Ewa może liczyć na ukochanego Maćka. Zakochała się w nim po rozstaniu z Marcinem, byłym modelem i właścicielem butiku, z którym żyła w związku przez 13 lat, jednak nie zdecydowała się na ślub. Nie była pewna czy chce z nim przejść przez życie i mieć dzieci.

Dopiero przy troskliwym Maćku zrozumiała, że będzie on dobrym ojcem i urodziła mu: Zuzię (7 l.) oraz Polę (3,5 l.). - Wszystkie moje dzieci są owocami wielkiej miłości. Zawsze uważałam, że duże rodziny są najlepsze i sama chciałam taką mieć - mówi dziś Ewa. I dodaje: "Cieniem na moim szczęściu kładzie się jednak choroba córki"...

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Pacuła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy