Reklama
Reklama

Eurowizja 2021: Wyniki oglądalności słabsze niż za czasów Michała Szpaka!

Konkurs Eurowizja co roku przyciąga przed ekrany telewizorów pokaźną widownię. Okazuje się jednak, że tegoroczny występ polskiego reprezentanta nie był tak spektakularny. Polakom nie udało się dostać do finału, a zwycięzcą okazał się zespół Måneskin, który powalił konkurencję.

Konkurs Eurowizji zaplanowany był na trzy koncerty. W trakcie pierwszych dwóch koncertów wyłoniono półfinalistów, a następnie zawalczyli oni o pierwsze miejsce w koncercie finałowym.

Tegorocznym zwycięzcą został Måneskin, który wywołał nawet skandal.

Podczas oczekiwania na wyniki kamera zarejestrowała, jak wokalista nachyla się nad stołem. Od razu pojawiły się głosy, że zażywa narkotyki. Piosenkarz od razu jednak poddał się dobrowolnie testom na obecność niepożądanych substancji, który wykazał, że artysta jest czysty.

Rafał Brzozowski niestety nie dotarł do finału ze swoim przebojem "The Ride" jednak, jak wspomniał Jacek Kurski - jego zdaniem był to jeden z lepszych występów na Eurowizji. Czy wyniki oglądalności to potwierdzają?

Okazuje się, że nie do końca. Jak podaje "Nielsen Audience Meauserement" półfinał, w którym wystąpił Rafał Brzozowski, oglądało 2,54 mln widzów, a gdy w 2016 roku występował Michał Szpak, jego występ śledziło 4,4 mln Polaków.

Nie zmienia to jednak faktu, że Eurowizja 2021 okazała się wielkim hitem! Była najchętniej wybieranym programem przez telewidzów podczas sobotniego wieczoru.

Reklama






pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Eurowizja" | Michał Szpak | Rafał Brzozowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy