Reklama
Reklama

Edyta Herbuś musi się głodzić. Nie jada nawet owoców!

Edyta Herbuś (34 l.) nie ukrywa, że ze względu na to, że jest tancerką, musi dbać o swoją dietę. O słodyczach czy kalorycznych potrawach nie ma więc mowy!

Edyta Herbuś (34 l.) nie ukrywa, że ze względu na to, że jest tancerką, musi dbać o swoją dietę. O słodyczach czy kalorycznych potrawach nie ma więc mowy!

Partnerka Mariusza Trelińskiego musi być stale na diecie, by wyglądać perfekcyjnie. Od czasu do czasu Edyta pozwala sobie jednak na małą porcję rozkoszy i, bynajmniej, nie są to łakocie.

- Jestem zdania, że wszystko jest dla ludzi, tylko w odpowiednich proporcjach - mówi filozoficznie Herbuś. - Czasami więc pozwalam sobie na mały słodki grzeszek, a potem tańcząc, szybko go spalam.

Tancerka od razu jednak zaznacza, o jakie słodkie przyjemności jej chodzi. To owoce i... joga!

- Choć jeśli mam do wyboru słodycze albo jakiś soczysty owoc, to zawsze wybieram to drugie. Uwielbiam na przykład świeże mango, mogłabym je jeść codziennie. A co do jogi, uprawiam ją od czterech lat i była to miłość od pierwszego wejrzenia.

Reklama

I pomyśleć, że kiedyś Edyta spalała kalorie w inny sposób...

MWMedia/pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Herbuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy