Reklama
Reklama

Edyta Herbuś jest zahukana. W Nowym Jorku zapomniała języka!

Kiedy po nowojorskiej premierze opery "Jolanta/ Zamek Sinobrodego" Edyta Herbuś (34 l.) przyjmowała gratulacje, wciąż zadawała sobie pytanie: to jawa czy sen?

Celebrytka z Kielc nigdy nie przypuszczała, że będzie miała szansę bywać w wielkim świecie, spotykać ludzi kultury, sztuki i uczestniczyć w najważniejszych wydarzeniach kulturalnych.

Nie da się ukryć, że to właśnie dzięki Mariuszowi Trelińskiemu (53 l.) spełnia się jej sen. Osoby z jej bliskiego otoczenia twierdzą jednak, że Edyta, choć w show-biznesie jest już od lat i ma za sobą liczne kursy, nadal nie pozbyła się cech zahukanej prowincjuszki. Do tego nie radzi sobie z językiem angielskim.

- Codziennie chodziła na specjalny kurs, który miał jej pomóc pokonać blokadę. Ma ogromny zasób słów, ale blokuje ją brak pewności siebie. Po premierze w Metropolitan Opera mnóstwo znanych osobistości gratulowało im, ale sama Edyta nie odzywała się dużo. Zależy jej jednak, by jak najszybciej to zmienić - opowiada znajoma pary.

Reklama

Dodaje, że Edyta jest zdeterminowana, tym bardziej że chciałaby pomóc ukochanemu przy kolejnych projektach. Już wkrótce reżyser rozpoczyna przygotowania do kolejnej opery otwierającej najbliższy sezon w Metropolitan Opera.

Edyta z pewnością będzie towarzyszyć ukochanemu na premierze. Chciałaby też czymś mu zaimponować, dlatego teraz tak bardzo zależy jej na szybkim nadrobieniu zaległości językowych.

Celebrytka ma nadzieję, że podczas kolejnej wizyty w Stanach będzie z podniesioną głową przyjmować gratulacje. Taki ma plan!

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Herbuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy