Reklama
Reklama

Edyta Górniak wyremontuje apartament w Portugalii. Przywołuje on wiele bolesnych wspomnień

Apartament w Portugalii, który Edyta Górniak (43 l.) kupiła przed laty, nagle stał się dla niej uciążliwy. Przywoływał zbyt wiele bolesnych wspomnień. Dlatego diwa postanowiła wprowadzić tam zmiany.


To była miłość od pierwszego wejrzenia. 

- Cisza, trzysta tysięcy drzew, parę stawów, dziesięć minut do morza. Ptaki, które śpiewają najgłośniej na świecie - opisywała swój apartament w Portugalii Edyta Górniak. 

Kiedyś była to jej oaza, gdzie chętnie wyjeżdżała z ukochanym synem Allanem (11 l.). 

Ale ostatnio wokalistka nie czuła się tam najlepiej. 

- Zaczęła poważnie rozważać pomysł sprzedania domu. Jednak nie potrafiła podjąć tak trudnej decyzji. To miejsce zbyt wiele dla niej znaczy - mówi osoba z otoczenia diwy w rozmowie z "Na Żywo". 

Reklama



Czytaj dalej na następnej stronie

Wokalistka kupiła lokum wiele lat temu, jeszcze zanim wyszła za mąż za Dariusza Krupę. 

- Na początku był to dla mnie tylko apartament letni. Potem bywałam tam coraz częściej - wspominała. 

- Wiele gwoździ wbiłam sama, wiele obrazków sama zawiesiłam. Zanim kupiłam wymarzone łóżko, spałam na podłodze, na materacach do jogi, przy świeczkach, bo nie potrafiłam sobie zamontować żarówki. Ale było to fajne, bo czułam się taką zwyczajną dziewczyną - opowiadała. 

Myślała, że będzie to mieszkanie singielki, ale życie zadecydowało inaczej. 



Czytaj dalej na następnej stronie

Nie była już bowiem sama. 

W jej podróżach coraz częściej towarzyszył jej przyszły mąż, który swoją obecnością, upodobaniami, wraz z nią zmieniał to miejsce. 

To właśnie tam przyjęła od ukochanego pierścionek zaręczynowy.

- Darek wiedział, jak bardzo przywiązana jestem do Portugalii i tam mi się oświadczył - zdradziła. 

A gdy na świecie pojawił się Allan, miejsce zyskało inny charakter. 

- Kiedyś dom kojarzył mi się z ciszą. A teraz z hałasem - śmiała się. 



Czytaj dalej na następnej stronie

Pytana, czy jej centrum świata jest w Milanówku pod Warszawą, czy w Portugalii, nie potrafiła wybrać. 

- Mój synek mówi, że mamy dwa domki - tłumaczyła. 

Dziś, gdy jej małżeństwo należy do przeszłości, inaczej patrzy na swoją oazę. 

Z każdego kąta spoglądają na nią duchy przeszłości. 

O tym, co działo się w jej życiu przypominają jej zdjęcia, pamiątki i dodatki. 

- Każda podróż tam to trochę powrót do przeszłości. Tam wisi biała sukienka z Eurowizji, kostium, wktórym śpiewałam z José Carrerasem - wyjawiła.



Czytaj dalej na następnej stronie

Ale choć wspomnienie wspólnych chwil z Darkiem sprawia jej ból, nie przestała kochać swojego apartamentu. 

Dlatego nie chce z niego rezygnować, nie chce, jeżdżąc do Portugalii zatrzymywać się w hotelach. 

- Edyta pragnie odzyskać swój azyl, stąd decyzja, aby odświeżyć mieszkanie - zdradza informator tygodnika. 

Wcześniej tak samo postąpiła z warszawskim lokum. 

- Kilka lat temu postanowiłam zminimalizować wszystkie rzeczy, które mnie otaczają. Pooddawałam czy powyrzucałam niektóre, by dokładnie spojrzeć na to, co mam. Bo im mniej będę miała, tym będę miała poczucie większej wolności. Śpię po buddyjsku, czyli na materacu przy świeczkach, z książkami, które opisują piękne modlitwy. To jest mój dom - zdradza.

Wierzy, że dzięki zmianom w Portugalii też ponownie poczuje się jak normalna dziewczyna.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy