Reklama
Reklama

Dziadek Justina Biebera klepie biedę

61-letni schorowany George Bieber, dziadek Justina (19 l.), jednego z najbogatszych gwiazdorów muzyki pop, od lat żyje w nędzy. Niestety, nie ma co liczyć na pomoc wnuka...

Mężczyzna cierpi na poważne schorzenie kręgosłupa uniemożliwiające mu normalną pracę. Od 40 lat mieszka z żoną Kathy, jedynym żywicielem rodziny, w starym drewnianym domu z dziurawym dachem.

Kobieta, także schorowana, pracuje w fabryce za grosze 40 godzin tygodniowo, przerzucając m.in. worki z farbą proszkową. O swoim wnuku 61-latek nie ma najlepszego zdania. Twierdzi, że odkąd Justin stał się gwiazdą, odbiła mu palma.
"Kiedy zaczął zarabiać duże pieniądze, odsunął się od rodziny" - opowiada George Bieber "Daily News".

Reklama

"Mieszkam z żoną w małym domu, na który jakiś czas temu podczas wichury spadło drzewo. Mamy uszkodzony dach, przez co ciągle jest zimno. Justina to jednak nie interesuje. Nie kontaktował się z nami od Bożego Narodzenia".

Mężczyzna twierdzi, że pieniądze i show-biznes zmieniły jego wnuka nie do poznania. "Nie wiem, co się stało z moim ukochanym Justinem. Jest mi kompletnie obcy. Sława i pieniądze zniszczyły w nim wszystko, co dobre. Dzięki Bogu mam jeszcze dziesięcioro innych wnuków. Nie zmienia to jednak faktu, że zawsze będę z niego dumny, mimo że nie jest już częścią mojego życia. Jest teraz zbyt zajęty, by myśleć o mnie".

Sam gwiazdor nie chciał komentować słów dziadka. Ciekawostką jest fakt, że o swojej babci Diane Dale Bieber nie zapomniał, co szczególnie frustruje George'a.




pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justin Bieber
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy