Dymna: Cierpię
Aktorka ma za sobą skomplikowaną operację barku. Mimo bólu, Anna Dymna wróciła już do swoich obowiązków...
Teatr, fundacja, rodzina - przez wiele lat żyła w ciągłym biegu. Do czasu...
- Jestem po operacji barku. Nie było już wyjścia. Dawałam w kość temu biednemu organizmowi, to się i kość zemściła, poszarpała mi mięsień, ścięgna. Ale czarodzieje w Otwocku wszystko mi naprawili. Teraz cierpię, ćwiczę i wierzę, że za chwilę będzie dobrze - wyznaje na łamach "Przyjaciółki".
Najbardziej drażni ją jednak nie ból, a bezczynność:
- Dla mnie teraz jest najważniejsze, żeby ktoś mi pomógł się ubrać, uczesać, i zawiózł dokąd trzeba, bo trochę trudno po operacji. Bo co ci po pieniądzach, jeśli nie masz przy sobie oddanych ludzi? Dlatego rodzina jest najważniejsza - mówi aktorka.
Drugą rodziną są dla niej podopieczni fundacji "Mimo wszystko", których pani Anna, pomimo wielkiego bólu, nie zaniedbuje.
- Mniej boli, jak coś robię. Działanie to najlepszy lek przeciwbólowy - śmieje się.