Reklama
Reklama

Dorota Wellman szczerze o swojej wadze: "Noszę rozmiar 44"

Ważniejsze dla Doroty Wellman (56 l.) jest to, co człowiek ma do powiedzenia i jaki jest dla innych, niż to, jak wygląda. Ona sama nie ma problemu z tym, aby przyznać się, jaki rozmiar nosi i ile ma lat.

Od dziecka miała w sobie naturę społecznicy. "Odziedziczyła" ją po mamie, dziennikarce radiowej, Wandzie Sudnik-Owczuk. To właśnie od mamy słyszała, że trzeba starać się dostrzec krzywdę człowieka, zanim ten sam się poskarży. Wellman niemal w każdym wywiadzie podkreśla, że mama jest dla niej wzorem człowieka prawego. 

- Byłyśmy niczym naczynia połączone. Codziennie rozmawiałyśmy przez telefon o wszystkim, byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami - wspomina Dorota Wellman. 

Bardzo przeżyła śmierć mamy. - Czułam, jakby umarła także połowa mnie. Dlatego szukam z nią kontaktu i raz w tygodniu jestem u mamy na cmentarzu. Rozmawiamy sobie - wyznaje. 

Reklama

Od mamy usłyszała, że kobieta powinna mieć własne pieniądze. Więc już wszkole udzielała korepetycji. Na studiach jeździła na "saksy". Współpracowała z różnymi redakcjami, w końcu trafiła do ukochanego radia, potem telewizji. 

Dziś radzi osobom marzącym o pracy na wizji, by odpowiedziały sobie na pytanie, czy nadaję się do tego zawodu. Jeśli tak, by zaczynały od podstaw, pnąc się powoli po szczeblach kariery i zdobywając doświadczenie. Wtedy jest szansa, że w zawodzie zostaną na dłużej. 

Popularność wykorzystuje w słusznej sprawia. Wiele razy prowadziła aukcje, by zebrać pieniądze, które ratowały komuś życie albo pomogły godniej żyć. Zawsze sprawiało jej wielką radość, że można kogoś bezinteresownie wesprzeć. 

Szczególnie bliskie są jej sprawy kobiet. Więc po słynnym "czarnym proteście" w październiku 2016 roku w studio "Dzień Dobry TVN" wyraziła swoje poparcie dla tłumów kobiet. Po tym wyznaniu dziennikarkę zalała fala hejtu. Najbardziej "podpadła" pisarzowi Jackowi Piekarze, który uznał za stosowne zamieścić taki oto tweet: "Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie...do zapłodnienia potrzebny jest seks. Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja!". 

Nie mogła udać, że nie zauważyła wpisu. Skierowała pozew do sądu. Teraz jest finał sprawy. Sąd zaocznie wydał wyrok, w którym nakazał Piekarze m.in. przeproszenie Wellman na łamach "Gazety Wyborczej". 

Dlaczego zaocznie? Ponieważ Piekara nie stawił się na żadnej rozprawie, utrzymuje, że pisma z sądu przychodziły pod adres zameldowania, a nie zamieszkania. Zapowiada złożenie wniosku o powtórzenie rozprawy. 

Niedawno ukazały się jej kolejne książki: "Być jak Pągowski" i "Jak być przyzwoitym człowiekiem". Skoro mowa o literaturze - jej dom przypomina bibliotekę. Żartuje, że gdyby miała zginąć, to większa szansa, że zostanie przygnieciona regałem z książkami niż szafą z ubraniami. Á propos wyglądu, zawsze z humorem podkreśla, że trzcinką nie jest. 

- Noszę rozmiar 44. Nie jest to problem. To mnie nie ogranicza wniczym, reprezentuję sobą coś więcej niż ciało. 

Przyznaje się do swojego wieku - ma 56 lat. Zmarszczki? Też nie ma z tym problemu. - Nie chciałabym mieć twarzy, nad którą nie mam kontroli - mówi.

***
Zobacz więcej materiałów:

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Wellman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy