Reklama
Reklama

Dorota Szelągowska podsumowała gwiazdy TVP w dobitnych słowach! Ostro?

Dorota Szelągowska (40 l.) zdecydowała się powrócić pamięcią do czasów, gdy pracowała w telewizji publicznej. Projektantka nie szczędziła słów krytyki pod adresem stacji i kolegów po fachu: „Uginają się pod kolejną władzą (…), że już niżej nie można”!

Dorota Szelągowska z uwagi na doniesienia o trzecim rozwodzie jest ostatnio na ustach wszystkich. Choć, jak dotąd, nie skomentowała tych rewelacji, to zdecydowała się podjąć inny kontrowersyjny temat. 

W wywiadzie dla portalu Jastrząb Post opowiedziała o początkach swojej pracy w TVP i zdradziła, co myśli o obecnych praktykach stacji.

Tak mocnych słów z ust dziennikarki nikt się nie spodziewał!

Pod koniec lat 90. 18-letnia Szelągowska zadebiutowała w roli wydawcy programu „Rower Błażeja” na antenie TVP1. Jak przyznała, swoje początki kariery wspomina z dużym sentymentem.

„To była zupełnie inna Telewizja Polska, niż jest w tej chwili. Chociaż ona zawsze była polityczna i nie oszukujmy się, miałam to szczęście, że trafiłam w 1998 roku do telewizji. Ówczesny dyrektor, Sławek Zieliński, władował w nas niesamowite pieniądze. Ponieważ myśmy byli grupą ludzi, którzy przeszli wszelkie możliwe szkolenia. Rok później w nasze ręce została oddana antena o godzinie 16.30 i myśmy byli wydawcami, reporterami, prowadzącymi. Banda gówniarzy. Nie wiem, czy kiedykolwiek tak duża grupa ludzi dostała tyle na wejściu” – wyznała Dorota. 

Reklama

Niestety, z roku na rok odnalezienie się w zespole redakcyjnym było dla niej coraz trudniejsze.

To dlatego podjęła decyzję o opuszczeniu stacji i odejściu z zespołu „Pytania na śniadanie”, w którym prowadziła wydania wraz z Tomaszem Kinem. 

„Wszyscy ludzie, z którymi wtedy pracowałam, a tych ludzi pracowało sporo, w tej chwili nadal pracują w telewizji. Na różnych stanowiskach. Paulina Chylewska np. kiedyś z TVP, teraz z Polsatu, miała dyżur w tym samym dniu co ja. Bo myśmy prowadziły czwartek. To jest coś takiego, za co zawsze będę wdzięczna. Potem wróciłam do telewizji po urodzeniu dziecka, pracowałam chwilę w 'Pytaniu na Śniadanie', ale to już nie było moje miejsce” – przyznała dziennikarka.

Na sam koniec wywiadu w dobitnych słowach skomentowała obecną sytuację w stacji i stosowane praktyki względem dziennikarzy.

Nie ukrywała przy tym, że odczuwa z tego powodu wielki smutek.

Tak dosadnych słów z ust Doroty nikt się nie spodziewał!

„Jak patrzę w tej chwili na to, co dzieje się w Telewizji Polskiej, to chce mi się płakać. To są wspaniali ludzie, którzy przeszli bardzo wiele. Uginają się pod kolejną władzą, ale uginają się już w ten sposób, że mam wrażenie, że już niżej nie można. I to jest bardzo smutne. Telewizja polska zawsze była polityczna. Zawsze była elementem rozgrywki i podziałów jakiejś władzy. Za moich czasów to było pomiędzy SLD i PSL. Natomiast nigdy nie miałam, robiąc program codzienny, zakazu w kwestii doboru gości czy tematów, których nie mogę poruszać. Tego nie było za moich czasów. A poruszaliśmy w tym programie trudne tematy. Natomiast w tej chwili wiem, że to się skończyło” - skwitowała.

Co myślicie o słowach Szelągowskiej? Zgadzacie się z nią? 

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Szelągowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama