Reklama
Reklama

Dorota Rabczewska: Królowa nie jest tylko jedna...

Kontrowersyjna, niepokorna i przebojowa. Ostatnio znów jest o niej głośno i to nie tylko za sprawą muzyki. Gazety rozpisują się m.in. na temat jej rzekomego romansu z producentem "Pitbulla". Wokalistka, która dotąd nie wypowiadała się na ten temat, w końcu zdradziła, co naprawdę ich łączy!

Od kilkunastu lat nieustająco szokuje i zaskakuje. Dorota Rabczewska (33 l.) trafia na okładki gazet równie często z powodu swojej twórczości, jak i życia prywatnego. Głośno było o jej rozstaniu z ostatnim narzeczonym, z którym po licznych kłótniach i oskarżeniach, spotkała się w sądzie. Para procesowała się między innymi o drogi pierścionek zaręczynowy. Ale piosenkarka nie tylko szokuje i pokazuje pazurki. Zawsze ciepło opowiada o swoich rodzicach i babci Pelagii.

Rzuciłaś Opole na kolana, gdy zaśpiewałaś "Niech żyje bal"! Maryla Rodowicz nie była zazdrosna?

Reklama

Właśnie o to jej chodziło. O taką energię i takie skutki! Teraz zaprosiła mnie na swoje koncerty i razem damy czadu! Królowa nie jest tylko jedna (śmiech), Maryla czasem oddaje mi miejsce na tronie.

Ale królową w rodzinie jesteś chyba Ty...

O nie, w naszej rodzinie, niepodzielnie panuje babcia Pelagia. Ma 90 lat i myślałam, że jest niezniszczalna, ale niedawno było z nią źle... Okazało się, że ma obniżony poziom potasu. Straciła przytomność i trafiła do szpitala. Zboczyłam z trasy koncertowej, żeby ją odwiedzić i popłakałam się na widok tych wszystkich igieł i kroplówek. Walka o jej życie trwała miesiąc.

Ale już jest wszystko dobrze?

Babunia jest już w domu. Kupiłam jej łóżko rehabilitacyjne, opłaciłam pielęgniarki czuwające 24 godziny na dobę, chciałam też zatrudnić rehabilitanta, ale okazało się, że mój tata doskonale sprawdził się w tej roli. Masował babcię, a ona uznała, że ma najlepszego zięcia na świecie!

Podobno babcia Pelagia modli się o dobrego męża dla ciebie?

To prawda. Sama miała szczęśliwe życie u boku mojego dziadka, choć czasem nazywał ją swoją "kochaną zarazą". Lubię jej opowieści o życiu, sporo się uczę i dochodzę do wniosku, że nie ma już honorowych i odpowiedzialnych mężczyzn na tym świecie.

Jak reagujesz na imię Emil?

Zależy o jakim Emilu mówisz. Jak słyszę Emil Stępnień, to się uśmiecham. Miło się uśmiecham, bo Emil - producent filmu "Pitbull" - w którym zagram kobietę mafii, jest moim najlepszym przyjacielem.

To prawda, że jesteście parą?

Ja się boję związków po ostatnich doświadczeniach i ostatnio nie lubię rozmawiać o mężczyznach.

A Emil Haidar?

Bez względu na to, jak media będą zaklinać rzeczywistość , dżihad Haidara, który mi serwuje od kiedy od niego odeszłam, czyli od dwóch lat, jest faktem. Mimo to, ta osoba dla mnie nie istnieje i nie będę komentować jego intryg, żyję swoim życiem i jestem szczęśliwa.

Myślisz, że sprawdziłbyś się jako prowadząca program "Project Lady", ale taki dla krnąbrnych i niegrzecznych chłopaków?

Może i tak, ale jest jeden, poważny problem...

Jaki?

Ja lubię krnąbrnych ludzi. Uważam, że tylko tacy mają odwagę zmieniać świat!

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy